Obserwatorzy

wtorek, 24 lipca 2012

Nudziakowo-złocisto-srebno-brokatowe coś ;)

Kolejne mani, jak na mnie, stonowane. Zaraz rozmowa w sprawie pracy, wizyty w urzędach.. No na razie nie mogę sobie pozwolić na więcej. Mam jednak nadzieję, że zrozumiecie.
Miałam dzisiaj zrobić porównanie stempelkowych lakierów, ale z uwagi na mój dzisiejszy nastrój (kijowy) rzuciłam dwa nołnejmy na pazuryry i oto efekt mojej ciężkiej ;P pracy:



Mani wygląda dość skromnie mimo tych wszystkich brokatów. Mój aparat jednak ciągle ma problem z uwiecznieniem prawdziwego oblicza mojej weny ;) Jakkolwiek beznadziejna ona by nie była, hehehe :)
Bazą jest nudziaczek AllePaznokcie (bez numerka) i złoto-srebrny brokat z niebieskimi drobnymi plasterkami i większym czerwonym brokatem. Wiem, dziwne. Możecie go zobaczyć TUTAJ (pierwszy od prawej), ale pewnie nic Wam to nie powie :) Całość pokryłam Diamentowym Pyłem od Joko. 
Swoją drogą, muszę powiedzieć, że używam tej odżywki od jakichś 2 tygodni i widzę poprawę stanu moich paznokci. Są twardsze, nie zadzierają się, nie rozdwajają i nie łamią. Od zawsze myślałam, że to głównie piłowanie papierowym pilnikiem, a nie obcinanie, daje takie rezultaty. W połączeniu z tą odżywką, mogę przyklasnąć i polecić :) Kosztowała mnie ok. 8zł w Drogeriach Polskich (zastępczyni Urody).


Peace!:)

poniedziałek, 23 lipca 2012

Serduszkowo :)

Kolejny mani nie związany w ogóle z Kucykowym Projektem, a to tylko dlatego, że staram się trochę bardziej stonować pazuryry (rozmowy o pracę, urzędy itp.). Ten, który dzisiaj Wam pokazuje, może nie jest zajebiście stonowanym, ale wygląda na pewno lepiej niż soczyste fiolety i róże :) Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam soczyste kolory, ale czasem trzeba ujarzmić wyobraźnię ;)


Nad tym wzorem niewiele się napracowałam. Bazą jest Inglot #718 - są tutaj 2 warstwy, zwykle nakładam 3 bo ma problemy z kryciem trochę dłuższych pazurków. Wzorki wykonane przy pomocy lakierów do stempelków Essence: 002 stamp me!black i 003 stamp me! silver i płytki z wzorkami BM03. W niedługim czasie zrobię porównanie lakierów do stempelków Konad i Essence (ale nie obiecuję, bo cacanki :P). Do tego wszystkiego dodałam "bling-bling" et voila...


Całość pokryłam Sally Hansen Diamond Shine.
Jak zwykle proszę o wybaczenie nadlań lakieru na skórkach i ich suchości. Zawsze złapię za aparat przed użyciem kremu, eh..
Mam nadzieję, że przypadł komuś do gustu.


Peace!:)

niedziela, 22 lipca 2012

Avon na ustach

Nadszedł czas na pierwszy post stricte pomadkowy.


Nie posiadam wielu tych ustrojstw, bo i po co? Przecież nie zużyję, to po co mają leżeć i się psuć i marnować. Z takiego założenia wychodzę. Jeśli jednak już używam jakiegoś ustnego ;) mazidła, to stawiam na Avon. Próbowałam innych m.in. Manhattan, L'Oreal, Rimmel, Miss Sporty, jednak zawsze wracam do Avonu. Nie wiem czym mnie kupują, bo często kolory które widzimy w katalogu, do rzeczywistych muszą przejść całą gamę. Na moich ustach często tego rodzaju specyfiki szybką się ważą i pokazują wszystkie możliwe skórki. Przy używaniu pomadek z Avonu tego nie zauważyłam.


Może zanim przejdę do dalszej części wypocin, pokażę Wam jakie odcienie posiadam.


Jak mówiłam, wielu ich nie mam ;)


Konsystencja? Kremowa. Nie zawsze zachwyca. Jeśli wcześniej nie wypeelinguję ust, Satin Sheets nie nadaje się do noszenia, bo się rozmazuje i waży. Jednak po peelingu - widać na zdjęciu. Ma cudownie słodki zapach! Jakbym miała na ustach połączenie gumy balonowej z watą cukrową. Mniamniuśna. Ciężko mi powiedzieć ile czasu się utrzymuje, bo ja specjalnie nigdy nie zwracałam na to uwagi. Nie skleja ust i nie zbiera się w kącikach - a to ważne. Jeśli chodzi o nawilżenie, dałabym 3/5.
Latte to cudowny odcień nude, który na zdjęciu wyszedł trochę bardziej brązowo - nie wiem czemu. Wygląda bardzo naturalnie na moich ustach. Konsytencję ma kremową, ale o wiele lepszą niż Satin Sheets. Nie uwydatnia żadnych mankamentów moich ust. Lubię to! :) Zapach ma słodki, nie drażniący. Przyjemna w noszeniu. Nawilża całkiem solidnie 4/5 i nie zbiera się w kącikach.
Frozen Berry to przyjemne sheerowe bordo z drobinkami, które niestety nie należą do najprzyjemniejszych w noszeniu. Jakby ktoś usta posypał grubym brokatem - w sensie uczucia, nie wyglądu. Drobinki nie rzucają się w oczy, ale drażnią na ustach. Nie pamiętam nazwy serii, w której znajduje się Frozen Berry. Jednak jeśli nie lubicie zapachu słodkiej mięty i uczucia mrowienia - to nie jest pomadka dla Was. Mnie osobiście to nie przeszkadza. Jeśli chodzi o nawilżenie 3/5, nie ma rewelacji. Powiększenia ust specjalnego też nie odnotowałam. Nie zbiera się w kącikach i nie uwydatnia skórek ani nie waży się na ustach.


Generalnie pomadkom zbiorowo daję 4/5. 
Już wiecie czym mnie kupują :)


Chyba muszę się skusić na jakieś bardziej odważne kolory, jednak mam wrażenie że na moim ryju niewiele kolorów daje fajny efekt. Bu.


Peace!:)

czwartek, 19 lipca 2012

Trochę żalu..

Dzisiaj trochę prywaty.. Nie będę kasowała tego wpisu po tym jak już ktoś go przeczyta. Po to piszę, żeby było. Nie będę uciekać od odpowiedzialności za swoje słowa.


Kto bywa na moim blogu wie, że ogłosiłam niedawno konkurs, w którym nagrodami były kosmetyki Flosleku. Przyznaję, że zmieniłam zasady konkursu w trakcie, gdyż myślałam że po prostu blog jeszcze nie posiada tylu obserwatorów żeby ogłaszać wcześniejsze zasady (z konkursu na baner -> na konkurs na paznokcie). Nie wiedziałam, że zainteresowanie będzie tak nikłe. Nie ukrywam, że sama biorę udział czasem w rozdaniach, ale również (jeśli uważam, że podołam i podobają mi się nagrody) nie uciekam od konkursów. Przykro mi się zrobiło, gdy nikt nie podjął próby w moim konkursie. Odnoszę wrażenie, że większość liczy na fart w rozdaniach, żeby tylko zdobyć, a nie zapracować. Na moim blogu nie odbędzie się w najbliższym czasie żaden konkurs. Jestem trochę zawiedziona. Chciałam dobrze, chciałam się podzielić. Może nagrody nie były "bombowe", ale jednak włożyłam w to trochę. 
Nic to! Kosmetyki polecą po prostu do kilku moich ulubionych blogerek i znajomych, a ja ciągle będę tutaj ściemniać, że potrafię paznokcie malować :P od czasu do czasu :P


Wybaczcie jadowity ton posta, musiałam się "wyrzygać". 


środa, 18 lipca 2012

Biżu-biżu, nie mylić z bisou-bisou ;)


Chcę pokazać Wam jak mija mi przygoda z biżu-biżu lakierową. Wiem, że pomysł totalnie zgapiony z Kasiuchetki, ale uważam że skoro ktoś inny potrafi, to ja również. Jeden mój pomysł możecie zobaczyć TUTAJ. Oleśka jest zadowolona, więc ja również. :)
Oto na co wpadłam, robiąc kolczyki na zamówienie.
Wydaje mi się, że na dłużej zwiążę się z takimi projektami. Coraz więcej pomysłów mam na taką biżu. Chętnie podejmę się jakiegoś wyzwania;)
Tak naprawdę jest to super sposób na odkurzenie swojej kreatywności i sprawdzenie się w kolejnej dziedzinie zainteresowań. Zachęcam Was do tego!!


Oto co wymodziłam, żałuję że wcześniejszych wypocin nie sfotografowałam :( Nic to! Zawsze mogę powtórzyć to, co już wcześniej zrobiłam ;)

Kolorowe, czyste:
Z brokatem:

Z flejksami:
Z wzorkiem:
Kaboszon zdobiony do broszki lub wisiora:
Broszka:
(gotowy kaboszon - nie robiłam go sama)

Jeśli ktoś ma ochotę na coś, chętnie zapraszam. Przestrzegam jednak, że czas oczekiwania do ok. 1 tygodnia.

Peace!!:)

wtorek, 17 lipca 2012

Cyrkowe pazuryry

Znowu spóźniam się z Projektem Kucykowym, ale miałam zrobione super paznokcie, jednak długo nie wytrzymały a baterie w aparacie się rozładowały. Tym sposobem dzisiaj pokazuję Wam dzisiejsze mani, nie jest to nic szałowego, ale mnie się podoba. Nigdy jeszcze nie używałam Circus Confetti w takim zestawieniu. Mam nadzieję, że Was również urzeknie i przypomni Wam o sobie ten cudowny brokatowy top coat.


Taadaaaam..



Baza - Golden Rose #242
Top Coat - Essence Circus Confetti


Próbowałam go wrzucać na różne inne bazy, ale muszę powiedzieć że z białym chyba najbardziej mi się podoba. Nie wygląda nawet wyjściowo, moim zdaniem bardziej wesoło i letnio :) O! :) Tyle powiem ;)
Jeśli chodzi o GR, to muszę się zwierzyć... Lepiej kryje moje paznokcie niż Inglot #38. Nie myślałam, że znajdę coś, co zastąpi mi Inglota. Widocznie każda miłość kiedyś się kończy..


Przypominam również o konkursie, choć i tak zainteresowania nie widzę. Przykre to trochę. Ehh.


Peace!

sobota, 14 lipca 2012

Mydełko z Nanosrebrem VINSVIN

Przyszedł czas na kolejną recenzję w moim wykonaniu. 


Nie wiem, czy ktoś z Was używał kiedyś takiego specyfiku, jeśli nie - poczytajcie, może się skusicie:)


Obiektem dzisiejszej recenzji jest Mydełko Naturalne z Nanosrebrem w płynie firmy VINSVIN. Firma, prócz tego mydełka, nie jest mi kompletnie znana. Wiem jedynie, że jest to polska firma. Może ktoś ją kojarzy?


Na początek obietnice producenta:
Mydełko Naturalne z Nanosrebrem w płynie z aktywnymi substancjami leczniczymi:

  • zawiera naturalne łagodne składniki myjące w połączeniu z substancjami leczniczymi: Nanosrebro, Boric Acid, Prevacare i dzięki nim wykazuje unikalne działanie antyseptyczne: przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe
  • przywraca skórze łagodność, delikatność oraz piękno i naturalnie zdrowy wygląd
  • zapewnia maksymalną ochronę przed bakteriami powodującymi przykry zapach potu
  • nie zawiera detergentów i barwników chemicznych, idealne dla alergików
  • przeznaczone dla dorosłych, alergików, osób z chorobami skóry, dzieci powyżej 3 lat
Przebadane dermatologicznie.
O, i muszę powiedzieć, że zgadzam się w 100% z opisem producenta!
Używam tego mydełka głównie do higieny intymnej i do zmywania makijażu przed żelem micelem. Zanim jednak kupiłam micela, to mydełko było podstawą pielęgnacji mojej buzi. Buzia po nim nie była ściągnięta (jak po większości mydeł) i wiem, że generalnie do cery tłustej ze skłonnościami do suchych skórek nie powinno używać się mydła, ale uwierzcie mi że to mydło jest inne. 
Kiedy skończyłam butelkę swojego płynu do higieny intymnej i nie miałam przez chwilę nic innego, pomyślałam "e, w końcu naturalne". No i od tej pory używam i tego i tego :) Bardzo dobrze myje i daje uczucie świeżości na długo. Nie ma może super zapachu, bo wąchając go czujemy zapach bardzo zbliżony do Białego Jelenia, ale przecież to nie zapach najważniejszy jest :)
Jeśli chodzi o ochronę przed bakteriami, które powodują przykry zapach potu - mój Tate jest mocno zadowolony, bo naprawdę chroni. Od kiedy używa tego mydełka nie roznosi się po domu zapach testosteronu :P
Jeśli chodzi o konsystencję - jest dość rzadkie, ale nie przeszkadza to w jego aplikacji na myjkę, gąbkę czy wprost na skórę. Jest przyjemne i lekkie. Nawet jeśli się trochę uleje, jest na tyle wydajne, że nie jest mi go szkoda. 
Alergikiem nie jestem w prawdzie, ale myślę że wypróbować można - zwłaszcza, że większość obietnic się sprawdza.
Opakowanie: 500ml z pompką - wystarcza na naprawdę długo.
Data ważności: 24mce od otwarcia

Suma summarum - polecam Wam jeśli poszukujecie chwilowego zamiennika płynu do higiency intymnej lub czegoś co pomoże Wam utrzymać buziaka w dobrym stanie przy demakijażu.

Moja ocena: 10/10
Cena: ok. 12 zł w Aptekach

:)


Przypominam również o moim konkursie! Jak na razie nie dostałam żadnych linków :(


Jeśli macie ochotę, możecie również przeczytać maciupeńki wywiad ze mną TUTAJ.

Peace!!:)


piątek, 13 lipca 2012

Haul YR i BU

No i miałam nie robić typowo haulowych postów. Jednak niepokazanie pierwszych w życiu (!) zakupów z Yves Rocher i Biochemii Urody, byłoby co najmniej niesmaczne w sferze blogowej, c'nie? :)


Otóż, po przeczytaniu wielu opinii, tych przychylnych i mniej przychylnych, zdecydowałam się na zakup Pudru Bambusowego z BU. Na razie jedyne co mogę powiedzieć o tym produkcie,to to, że ma dziwną jakby wilgotną konsystencję (nic bardziej mylnego, puder jest całkowicie suchy) i super opakowanie. Można je wrzucić do torebki i mam 100% pewność, że nie będę musiała jej prać od białego nalotu. Jak już chwilę go poużywam, na pewno coś o nim napiszę :)






Jeśli chodzi o zakupy w YR, skorzystałam z książeczki z czekami (której pojawienia się nie jestem sobie w stanie przypomnieć..aaaaaaa... weszłam obejrzeć promocje i Pani mi dała :). Wykorzystałam pierwszy czek na żele pod prysznic 3 za 17,80zł. Książeczka z czekami jest ważna do końca sierpnia i można zrobić dość fajne zakupy. Ja wybrałam żel z Granatem, Kawowy i z Bawełną. Granatowego już trochę zużyłam (kupiłam je w zeszłym tygodniu, jednak nie chciało mi się zbierać ich do kupy i robić fotek :P) i mogę powiedzieć, że będę do niego wracać. Jeśli pozostałe 2 równie świetnie się spiszą pod względem nawilżania, będę kontent. Szkoda tylko, że są takie małe :(.
Oprócz żeli zakupiłam również peelingo-maseczkę ok. 4zł i dostałam mega zestaw próbek (perfumy damskie i męskie, kremy etc.) i ekologiczną siatkę :) No jak dla mnie - BOMBA:)


Niedawno również odwiedziła mnie Przyjaciółka rodziny i od Niej w prezencie dostałam maskarę Yves Saint Laurent Shocking. Muszę powiedzieć, że jestem z niej zadowolona. Trochę muszę popracować szczoteczką, ale daję radę. O tym też będzie osobna notka :) 


Tymczasem lecę robić kolejną paczkę dla Panny Dominiki z Mirrorowiska :)


Wiem, że obiecałam więcej w języku angielskim, ale szczerze? Nie chce mi się.
I know I promised more posts in English, but honestly? I'm lazy. 


Peace!!:)

poniedziałek, 9 lipca 2012

Brain For Sale rozdaje!!! :)

Aaaale rozdanie! :) Uh, trzeba próbować, trzeba próbować :)


Świetne lakiery do zgarnięcia!! :)

Rozdanie u Brain For Sale !!!




Peace!! :D

Newspaper vintage rose

Dzisiaj zainspirowałam się tutorialem Robin Moses, który widziałam kilka dni temu na YT. Stwierdziłam, że muszę spróbować. Wiem, że nie dorastam do pięt Robin, ale kto nie próbuje... :)
Tutorial możecie zobaczyć TUTAJ.


A oto moje podejście Nr.1 do gazetowych pazuryrów :)



Lakiery, których użyłam:
AllePaznokcie - 99 siwy
biała, żółta i różowa farbka do zdobienia
+gazeta, cyrkonie.


I jak?


Peace!!:)

niedziela, 8 lipca 2012

MyLittlePony Project Week#2

Spóźniona, bo mi weny brakło! Jak zwykle zresztą. Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje.. 
Biorąc pod uwagę fakt, iż nie posiadam mocno pastelowych kolorów lakierów do paznokci, a obiecałam sobie, że przez chwilę nie kupię kolejnych, mój mani jest trochę w żywszych kolorach niż sugeruje to obrazek projektu.


Tylko na tyle mnie stać ostatnio:)
MyLittlePony Project Week#2




Lakiery, których użyłam:
Avon - Sunshine
Sensique - Cherry Blossom
Lovely - 134
Vipera Jumpy #115


A to poprzedni mani.. 


Baza - Virtual FashionMania Pure Angel #169
Wzorek - Essence - Stamp me! Black
+ fimo
+ cyrkonie


Dzisiaj również zmieniłam zasady konkursu, który ogłosiłam wczoraj. Uznałam, że będzie lepiej :) Konkurs możecie obadać TUTAJ :)


Peace:)!!

sobota, 7 lipca 2012

Konkursiwo! ZMIANA ZASAD!!!

Nadszedł czas na pierwszy konkurs na moim blogu! A coś czuję, że będzie ich więcej ;)


EDIT: Z uwagi na to, że mój blog jest jeszcze młody, zdecydowałam zmienić formę konkursu. Ciągle tematem jest letni-vintage, jednak na paznokciach!!! Poniżej zmienione zasady konkursu!


Tematem konkursu są Pazuryry w temacie letni-vintage.






Zasady:
1. Musisz być publicznym obserwatorem mojego bloga.
2. Polub moją stronę na FB.
3. Stwórz wzór na paznokciach, w temacie letni-vintage i stwórz notkę ze zdjęciem swojego wzoru i odnośnikiem do konkursu.
4. Podaj link do swojego bloga w komentarzu pod tym postem.
5. Musisz być pełnoletnia, aby wziąć udział w konkursie lub zdobyć zgodę od rodziców na wysłanie do Ciebie paczki w razie ewentualnej wygranej w konkursie.
6. Każda praca musi być wykonana samodzielnie i podpisana, że została wykonana właśnie na ten konkurs (najlepiej trzymać na zdjęciu kartkę z napisem "Konkurs u Beauty-labyrinth").
7. Konkurs trwa od dzisiaj tj. 08-07-2012 do 18-07-2012 do godz. 23:59
8. Wybiorę 2 wzory, tj. będą 2 miejsca nagrodzone!
9. Wyniki konkursu podam w ciągu 5 dni od jego zakończenia.


Nagroda za 1 miejsce:
(żel pod oczy wyciśnięty zaledwie do wypróbowania, niestety szczypie mnie skóra pod oczami)

Nagroda za 2 miejsce:
(do wyboru odcień 1-jasny i 3-opalony)

Mam nadzieję, że nagrody do Was przemawiają :)
Życzę powodzenia!! :)


Peace!!:)

piątek, 6 lipca 2012

Zapowiedź konkursu!

No ja się śniegu w lato nie spodziewałam, ale to co się dzieje na dworze.. o matko..
Z uwagi na to, że upał nie pozwala mi spędzić więcej niż 10 min przed kompueterem, zapowiadam że jak tylko zrobi się chłodniej na moim blogu pojawi się konkurs. Nagrody to produkty firmy Floslek. Więcej za kilka dni.. :)

Tymczasem, jak ktoś ma ochotę to i w upał zmaluje coś na pazuryrach ;) Życzę wytrwałości :)

Chmurek Wam trochę życzę i dostępu do jakiegoś akwenu :P

Peace!:)

środa, 4 lipca 2012

MUA make-up

Przychodzę do Was dzisiaj z makijażem, który wykonałam już drugi raz na swoich malutkich, tłuściutkich powiekach :)








Całość została wykonana cieniami MUA, które dostałam od Panny Dominiki. A zobaczyć je możecie TUTAJ.
Całość zwieńczyłam delikatną kreską z cienia czarnego z paletki 120 i maskarą YSL Shocking.


Od tej notki będę starała się również pisać w języku angielskim, jednak nie zawsze wystarczy mi na to czasu.
______________________________________________________________________


Today I want to show you make-up, which I did for the second time, on my small and fatty eyelids :)
I used only MUA eyeshadows, which I got from Panna Dominika. You can read about them HERE.
I added soft black eyeshadow line on the upper lid and I put YSL Shocking mascara on my lashes.


I'll try to write also in English (starting now;), but not always will I have the time to do this.


Peace!!:)

niedziela, 1 lipca 2012

Clouds above my head :)

No i jak to mówią, w lato ciepło musi być.. w końcu to lato ;)
Zgadzam się, ale też bym chciała mieć czym oddychać :P
"...well, you can't have your cake and eat it too..." 


Z uwagi na to, że piękne niebo.. na niebie :P stwierdziłam, że trzeba czerpać z tego inspirację :)
Dzisiejszy mani, wykonany zaledwie 10min temu :) odzwierciedla niebo, które widzę z okna swojego pokoju  :)


Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
 (zdjęcia możecie powiększyć)


Lakiery, których użyłam:
Evelina 8w1 - daję jej szansę jako base coat, zobaczymy.. na razie nie ma tragedii :)
Rimmel - #840 Blue Eyed Girl - baza
Golden Rose #242 - chmurki
Avon - Sunshine - słoneczko
Vipera Jumpy # 115 - ulubiony brokat :)
Sally Hansen Diamond Shine - top coat :)




Lato przyszło, cudowne owoce i warzywa... może będę miała więcej inspiracji z natury :)


Peace!!! :)