Obserwatorzy

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Jedyny Sylwestrowy mani :)

Poprzedni post miał być ostatnim... Biorąc pod uwagę moją atrakcyjność (otóż od 3 dni jestem bardziej pociągająca;) poprawiłam sobie humorek nowym Sylwestrowym mani :)
Jest tego niewiele, ale chodził mi po głowie ze 2 dni :)
Tadaaaaam :)



Lakiery, których użyłam:
Golden Rose - Holographic Color - 102
Vipera Jumpy - 115
+ czarny lakier do zdobień

Jeszcze raz udanej zabawy i szczęśliwego! :)
Ugniatam i obśliniam :)

Peace!:)

niedziela, 30 grudnia 2012

Zima z OEPAROL :)

To będzie zapewne ostatni post w tym roku. Generalnie, jak na pierwszy rok blogowania tutaj (bo mam jeszcze bloga, którego zaczęłam prowadzić w 2001 roku...) i 144 posty, to uważam, że i tak jest nieźle :)

W listopadzie, jak wiecie, uczestniczyłam w spotkaniu blogerek kosmetycznych w Warszawie. Dostałyśmy tam mnóstwo prezentów, którymi się tutaj nie chwaliłam, bo i po co. Mi zależało na nowych znajomościach i fajnie spędzonym czasie :) Co nie znaczy, że wzięłam prezenty i mam wszystkich gdzieś. Otóż, dzisiaj przylatuję do Was z recenzją kremu, który mnie kupił totalnie. To pierwszy krem tej firmy, jaki posiadam, i pierwszy raz mam do czynienia z tą firmą na własnej skórze. Ale zacznijmy od początku...


OEPAROL Hydrosense - krem intensywnie nawilżający skóra normalna i mieszana




Opis ze strony producenta:

Wskazania:
Codzienna pielęgnacja skóry odwodnionej. Krem przeznaczony do skóry normalnej i mieszanej.
 Działanie:
Krem intensywnie nawilża i wzmacnia skórę dzięki zawartości kompleksu HialuRoseTM, unikalnemu połączeniu kwasu hialuronowego i oleju z wiesiołka (ang. evening primrose oil), bogatego w kwasy omega – 6. Kwas hialuronowy w połączeniu z kwasami omega-6 tworzy nawilżający film ochronny na skórze, ogranicza transepidermalną utratę wody i zatrzymuje ją w naskórku. Doskonale nawilżona skóra staje się mniej podatna na podrażnienia i odzyskuje sprężystość i jędrność. Zawarte w kremie składniki regulują proces złuszczania naskórka pozostawiając skórę gładką i elastyczną.


Olej wiesiołkowy zawiera cenne kwasy omega-6, spełniające szereg ważnych ról w prawidłowym funkcjonowaniu skóry:
  • Kwasy omega-6 są składnikiem budulcowym błon komórkowych skóry, przez co zapobiegają utracie wody przez naskórek.
  • Poprawiają mikrokrążenie, a tym samym odżywienie i dotlenienie skóry.
  • Dzięki kwasom omega-6 skóra staje się nawilżona, jędrna, sprężysta i odzyskuje świeży wygląd.
Opakowanie:
Krem opakowany jest w plastikową kulkę, rozkręcaną na środku i przykrytą folią aluminiową (lub czymś w tym stylu, ju noł). Plastik jest solidny - biały i gruby - no i opakowanie całkiem śmiesznie kręci się na szafce ;) bo przewrócić je ciężko ;) Ja dostałam go w zestawie z tubą jedwabiu do ciała, a wszystko opakowane było w kartonik z okienkiem, przez które widać było produkty. Niestety jedwabiu nie miałam okazji jeszcze wypróbować, ponieważ kończę swoje masełko z TBS.


Pojemność: 
50ml

Konsystencja:
Lekka, nietłusta. Kolor kremu bialutki jak śnieżek :)

Moja opinia:
Mam skórę mieszaną, więc krem dla mnie. Mimo tego, że wydawać by się mogło, że jest nawilżona - nic bardziej mylnego. Jest, a właściwie była, odwodniona, więc prezent w postaci tego kremu okazał się trafiony w 10.
Używam tego kremu od ponad miesiąca - powoli wykańczam - i muszę powiedzieć, że zgadzam się ze wszystkimi obietnicami producenta. Po nałożeniu kremu na twarz, ogarnia mnie bardzo przyjemny świeży zapach. To pewnie ten wiesiołek. Niestety zawsze miałam problem z odgadnięciem zapachu kremów. Twarz jest przyjemnie nawilżona i miękka.
Jeśli chodzi o samo działanie kremu, to przyznaję, że w połączeniu z peelingiem gruboziarnistym 2x w tygodniu, moja twarz wygląda naprawdę świetnie. Pozostawia on uczucie delikatnego ściągnięcia, które mija w miarę wchłaniania się go w skórę. Jeśli nałożę sam krem, po oczyszczeniu buzi żelem micelarnym, bez problemu mogę nałożyć na nią podkład lub krem BB. Najważniejsze dla mnie jest to nawilżenie, ponieważ moja skóra jest mieszana a nałożenie podkładu na krem, który średnio nawilża i nawadnia, podkreśla mi mnóstwo suchych skórek. W przypadku kremu OEPAROL nie mam z tym problemu! Dzięki temu, mogę spokojnie tapetować ;) twarz, bez obawy, że będę wyglądać jak chodzące nieszczęście. 
Ja osobiście krem stosuję na dzień, jak i na noc. Świetnie reguluje wydzielanie sebum i mogę powiedzieć z ręką na sercu, że zmniejszyła się częstotliwość występowania wyprysków na mojej twarzy. Mimo, że mocno nawadnia moją skórę, jest dla mnie idealnym kremem na zimę. Buzia nie piecze o mrozu i nie pęka. 
Na pewno do niego wrócę, po przetestowaniu jeszcze jednego prezentu od "Sponsorów" spotkania blogerek kosmetycznych.


Moja ocena: 
5/5


Cena: 
w zestawie promocyjnym z Jedwabiem do ciała - ok. 20zł


No to żegnam się z Wami w tym roku :) mam nadzieję, że kolejny będzie jeszcze bardziej udany!! :)

Peace! :)

niedziela, 23 grudnia 2012

Życzeniowo! :)

Moi Drodzy Lornetkowiczowie ;)
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia składam Wam najserdeleczniejszy życzenia :) Spełnienia marzeń, bo więcej nikomu nie potrzeba :) Wszystko zawarte w tym jednym życzeniu :)
No i oczywiście przesyłam Wam, jakże urocze, świąteczne co nieco :)
Ugniatam i obśliniam :)



piątek, 21 grudnia 2012

Mani Minnie + porcja statystykowego humoru :)

Święta się zbliżają, a ja na szybko wrzucam wczoraj zrobione mani.. oczywiście u K. na paznokciach.. :) Może i nie są świąteczne, ale do jej bluzy z Myszką Miki i do jej włosów kędziorkowatych, pasują jak ulał.
Łatwe i szybkie do wykonania, polecam każdemu :)

...do mani dorzucam kolejną porcję "wyszukiwarek" z moich statystyk :)




Biorę się dalej za porządki i pakowanie prezentów :)


Peace :)

niedziela, 16 grudnia 2012

Biżuteria na blogu! :)

Kobitki :) Lubicie błyskotki? Wbijcie zatem do mojej kumpelki, która od niedawna bloguje, i zobaczcie co ona potrafi wymodzić w kwestiach biżu! :)

Konkurs u Moniszona :)

O! Konkurs, który wybił mi oczy z orbit! :) Już dawno zacierałam rączki na te lakiery, a skoro jest szansa je wygrać! :) Zapraszam Was do Konkursu u Moniszona!! :)


sobota, 15 grudnia 2012

TAG: 7 Wspaniałych!

Ostatnio zostałam oTAGowana przez Smyka.. TAG dotyczy "Moich 7 wspaniałych", czyli generalnie mam opisać kilku moich wymarzonych mężczyzn, i został utworzony przez Kunę Domową. Zwlekałam z odpowiedzią na niego, bo zwyczajnie miałam niemałego dylemata! :)


Oto zasady:


1. Wymień 7 Twoim zdaniem seksownych/przystojnych mężczyzn: aktorów, piosenkarzy, postacie fikcyjne, animowane... - sky is the limit! Przykład: podoba Ci się aktor, ale grający akurat tę postać - wymień go!
2. Chociaż w jednym zdaniu wybór uzasadnij. Jeśli możesz dołącz zdjęcie lub filmik i opis osoby jeśli wiesz, że ta osoba może nie być bardzo znana.
3. Na wstępie zaznacz w jakiej wymieniasz kolejności: losowej, od najmniej do najbardziej przystojnego itp. 
2. Otaguj chociaż jedną osobę. Nie taguj jednak kogoś, kto już wypełnił taką listę - po co robić dwa razy to samo? ;)

Ja wymienię 7 moich wspaniałych, ale ich kolejność jest PRZYPADKOWA! :) Nie mogłam podjąć tak poważnej decyzji, jak przyporządkowanie im miejsc w moim "serduchu" ;)
No to lecimy z tym koksem!

Aaron Lewis (Staind)
Już jako dorosła osoba, wyrobiłam w sobie chęć znajdowania się w towarzystwie takiego ciacha :) Wcześniejsze zauroczenia nie miały wiele wspólnego z moim obecnym gustem, jeśli chodzi o mężczyzn oczywiście. Aaron do tego ma głos, który mnie osobiście jednocześnie koi i pobudza ;) If ya know what I mean ;)

Jared Padalecki
Jared zwrócił moją uwagę już w serialu "Kochane Kłopoty", ale to co dzisiaj widzę w Supernaturalu.. mmmrrraaauuu ;) Ten zarost, to ciało.. mniam!

Vincent DiMartino
Vincenta zauważyłam oglądając Orange County Choppers na Discovery. Tak pięknie budował motory.. i generalnie, to owłosienie..ten brzuszek.. ta broda..ten wzrok.. schrupać!

Jon Bon Jovi (z lat '80)
Tego Pana raczej nie muszę nikomu przedstawiać. Ciekawa jednak jestem ile z Was pamięta Go właśnie z lat 80? :) Żałuję tylko, że nie urodziłam się wcześniej, w USA i nie byłam jego groupie ;)

Jeffrey Dean Morgan
Ten Pan dla mnie jest symbolem męskości. Wielki, zarośnięty, dobrze zbudowany... ten wzrok..te dłonie.. i uśmiech jak u dzieciaka! :) Do tego taki... hmm.. wiecie o czym mówię zapewne ;)

Vincent Cavanagh (Anathema)
Wcześniej byłam zakochana w Jego głosie, jednak dopiero po tym jak w październiku zobaczyłam na żywo Anathemę w Warszawie.. wpadłam po uszy.. :)

Eric Bana
Ten Pan swoją rolą w "Kochanicach Króla" mnie kupił.. jest w Nim coś takiego...tajemniczego.. sama nie wiem.. :)

OK.. uwierzcie mi, że było mi okropnie ciężko... Okropnie :) Znacie już mój gust...
Oby więcej takich TAGów ;) 
A ja przesyłam tę przyjemność:
...i każdą z Was, która chce Nam pokazać swój gust ;)


piątek, 14 grudnia 2012

Christmas/Winter Manicure Vol. 4

No i kolejna odsłona tego, co plątało się w mojej głowie od dni kilku. Tym razem zdecydowanie bardziej zimowe niż świąteczne zdobienie.

Bałwanek :)
Lakiery, których użyłam:
Golden Rose 242
Essence - 54 Trust in Fashion
Vipera Jumpy 115
+ czarny lakier i folia do zdobień

Choinka :)
Lakiery, których użyłam:
takie jak wyżej + kilka kolorowych kropek :)
Jak zwykle, próba namazania choinki na moich pazurach nie należy do cudnych, ale musicie mi przyznać kilka punktów za postaranie się :P

Mam w głowie jeszcze kilka pomysłów, jednak nie wiem, czy uda mi się je zrealizować.. Liczę na to :)

Peace! :)

środa, 12 grudnia 2012

Christmas/Winter Manicure Vol.3

Kolejna odsłona świątecznego mani. Tym razem postawiłam na piękno prostoty.. a tak naprawdę, nie umiem namalować choinki...
Nie wiem, co więcej mogę napisać o tym skromnym zdobieniu.. wszystko na zdjęciach :)
Lakiery, których użyłam:
Golden Rose 242
China Glaze II
Safari - czerwień
Essence - 54 Trust In Fashion
My Secret - Matt Effect Top Coat

Peace!:D

czwartek, 6 grudnia 2012

Christmas/Winter Manicure vol. 2 :)

Skoro już powiedziałam Wam, że mam trochę pomysłów na świąteczne pazurki, to przedstawię Wam dzisiejszą odsłonę. Tak już mam, że jak mi coś siedzi w głowie, to nie zwlekam... bywa tak, że szybko z tej głowy ucieka ;) Kuję żelazo póki gorące.

Dzisiejszy mani mówi sam za siebie :)

Lakiery, których użyłam:
Astor - 008 Mint Candy
Essie - Watermelon
Essence - 55 Let's Get Lost
Golden Rose - 242
Vipera Jumpy - 115
Essence - Quick Dry Top Coat


Peace! :)

środa, 5 grudnia 2012

Santa is coming?

Podobno zima wielkimi krokami się zbliża.. Pierwsze płatki śniegu na moim trawniku są! Pies przynajmniej ma się w czym taplać :)
Z okazji środy zimowej, postanowiłam wkręcić się w nastrój świąteczny. Mam kilka pomysłów na mani, ale nic nie obiecuję, bo wiecie, że obietnic tutaj raczej nie potrafię dotrzymać.
Dzisiaj miałam chęć na czerwony paznokieć.. a co z czerwonego w grudniu można wycudować? No na pewno więcej niż ja hehe. Rzuciłam Pana Mikołaja.. a przynajmniej Jego brzucholek, no i czapę. 
Lakiery, których użyłam:
Vipera Jumpy 153
Golden Rose 242
Vipera Jumpy 118
+ czarna farbka

Efekt może nie jest powalający, ale dzieci na zajęciach wydawały się być zauroczone :) Pies też. ;)
Czy Wam też czas mija, jakby miał zamontowany motorek w tyłku?!
Masakra jakaś.

Nowy baner! Widzicie?Widzicie? :) Jak Wam się podoba :)?
Peace! :) as always.. :)

wtorek, 4 grudnia 2012

Matleena Rozdaje.. znowu!

Jak sam tytuł mówi ;)
Matleena robi Dzień Dobroci Dla Zwierząt ;)
Jeśli macie chęć wziąć udział w jej rozdaniu, wbijajcie pod:


Makijaż niecodzienny :)

Dzisiaj na szybko, bo chciałam dotrzymać słowa :) a zaraz trzeba ruszać do pracy (jeeeeeeeeej :D).
Tak jak zapowiadałam w poprzednim poście, dzisiaj make up, który miałam w głowie już jakiś czas, ale moje powieki raczej nie dałyby rady. Są za małe, tłuściutkie i generalnie sama sobie tak nie potrafię :P
Pani K. ;) znana Wam urocza modelka z poprzedniego posta, użyczyła mi swoich ogromnych powiek (w dobrym sensie) i cudnych rzęs, abym mogła przenieść swoje wyobrażenie w rzeczywistość.
Nie do końca wyszło jak chciałam, ponieważ nie dorobiłam się jeszcze dobrych pędzli do rozcierania, ale jak na domowe podrygi makijażowe, uważam to za sukces :)

Makijaż średnio dzienny ;) wieczorowy też nie dla każdego. Inspirowałam się Internetami, znowu.. chciałam Wam wkleić zdjęcie, które mnie natchnęło, ale za żadne skarby nie jestem w stanie ponownie znaleźć go w sieci.
Zdjęcia wykonywane dość późno i przy sztucznym świetle. Mam nadzieję, że widzicie to jednak moimi oczami :) dorzućcie szczyptę wyobraźni i.. taaadaaaaam :)
zdjęcie odrobinę przekłamane, bo zamiast różowego jest czerwony cień...

Całość wykonana cieniami z palety 120, do tego mój ulubiony liner L'Oreal Super Liner Vinyl Black i maskara GOSH Catchy Eyes.



Peace! :)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Chociaż na pazurach trochę śniegu :)

O! Zima przyszła! ;) Chociaż śniegu u mnie jeszcze nie widać, to już czuć jej mroźne oblicze :) W sumie się cieszę, bo mniej pająków :P No i mogę chodzić opatulona :) jak lubię :)
Skoro mamy grudzień, to uważam, że idealnie byłoby rozpocząć go mroźnym zdobieniem. Jak zwykle inspirowałam się Internetami :P
Zdobienie wykonane na pazurkach, które już nieraz tutaj widziałyście :) Moją jakże uroczą, pachnącą frezjami modelką paznokciowo-mejkapową jest Pani K. (Przywitajcie się ładnie :)
Jeśli uda Wam się dojrzeć.. te wzorki, które nieśmiało się ukazują na fotkach, to płatki śniegu :)
A zdjęcia robione przy sztucznym świetle :)

Lakiery, których użyłam:
China Glaze - II 77002 - tylko takie numerki znalazłam :/
Golden Rose - 242
Essence - #55 Let's get lost
Essence - Stamp me! silver
Essence - Gel Look Top Coat
+ biały piasek z brokatem

Jutro moja modelka pokaże Wam, co wymodziłam na jej jakże nietuzinkowych oczętach :)

Peace!! :)

sobota, 1 grudnia 2012

Timotei z Różą Jerychońską

Kiedyś wspomniałam o tym, że pielęgnacja moich włosów składa się głównie z szamponu przeciwłupieżowego H&S. Ostatnio jednak zaczęłam używać nowości od firmy Timotei dla brunetek. I chociaż brunetką nie jestem, zużywam właśnie drugą butlę, więc chyba wiecie o czym będę pisać :)

Szampon Timotei with Jericho Rose (z Różą Jerychońską) Głęboki Brąz
(dla wszystkich odcieni brązowych włosów)
Słów producenta jest niewiele:

Może i jest to marka typowo drogeryjna, ale nie uważam, żeby należała do gorszych.
Czy podkreśla naturalny blask włosów? Moim zdaniem jak najbardziej! Używam go bez odżywki i mimo wszystko widzę delikatną zmianę po umyciu włosów. Są bardziej miękkie i rzeczywiście ładnie się błyszczą. Naturalny wyciąg z henny zawsze spoko :) Jeśli chodzi o "żywotność", to po każdym szamponie, moje włosy są świeże tylko dobę. Staram się je przeciągać do 2 dni, ale wtedy męczą się w koku lub kucyku.
Co mi się podoba w tym szamponie? Sama jego konsystencja jest OK, taka... szamponowa;) Szampon ma brązową bazę, ale zawiera w sobie bardzo fajne złotawe drobinki.
Dopóki nie jest to szampon stricte oczyszczający, cudów spodziewać się raczej nie można. Jednak do codziennej pielęgnacji, jak najbardziej. Moja skóra głowy jest dość wymagająca, stąd szampony przeciwłupieżowe, ale do tej pory nie zauważyłam niekorzystnych zmian. Łupież, ani swędzenie głowy się nie pojawiło.
Co najważniejsze! NIE ZAWIERA PARABENÓW.
Zapach? Bardzo przyjemny, słodki. Nie jestem poetą, nie potrafię pięknie opisywać zapachów :) Zapach bardzo podobny do pewnego duo, o którym pisałam TUTAJ.
Szampon zamknięty w 400ml butelce przyjaznej dla środowiska. Opakowanie może być w pełni recyklingowane.
Cena: ok. 13zł
Dostępność: wszędzie.

Zapraszam Was również do zakładki "WYMIANA" może znajdziecie coś dla siebie. :)

Peaceee maaaan :)