Po długiej przerwie i przy witaniu jesieni, czas przyszedł na kilka słów o kremie do rąk. Jesień, mnie osobiście, kojarzy się z pierwszymi chłodami, mokrym wiatrem. Przy takiej pogodzie krem do rąk noszę w każdej torebce, mam przy komputerze, w kuchni itd. Nie sposób utrzymać, tak często mytych, rąk w dobrym stanie bez tych pomocników.
Pharmaceris
Lipo-Protect regenerujący krem ochronny do rąk
Przeznaczony do dłoni wysuszonych i wrażliwych an czynniki zewnętrzne.
Pojemność: 50ml
Cena: Obecnie nie widzę go na stronie Pharmaceris.pl, ale myślę że to ok. 20-25zł
Ów krem, o którym chcę mówić, testował akurat mój Przyjaciel M.
M. jest florystą, a codzienna praca z kwiatami nie wpływa szczególnie dobrze na dłonie. Po ogarnięciu Jego dłoni, postanowiłam zaopatrzyć Go w krem. Przy pierwszej aplikacji zauważyliśmy, że ma dość tłustą i zwartą konsystencję. Pozostawia delikatny tłustawy film, ale nie jest na tyle nieznośny, by się tym przejmować.
Dopiero po kilku dniach aplikowania, M. stwierdził, że całkiem nieźle radzi sobie z wysuszonymi opuszkami palców i skórkami, a efekt utrzymuje się dość długo po użyciu.
Opakowanie ma poręczne i wygodne, chociaż ciężko otworzyć tubkę jeśli ma się już odrobinę kremu na dłoniach (To akurat potwierdzam..zwykle tubki kremów Pharmaceris lub Lirene mają "lżejsze" zamknięcie tubki. W przypadku tego kremu, trochę trudniej było ją otworzyć).
M. ma końcówkę kremu i jest z niego zadowolony. Ciągle jednak, szuka czegoś, co na dobre pozwoli mu przywrócić delikatność i gładkość dłoni.
Ja osobiście nie lubię tego tłustego filmu, od razu mam ochotę iść umyć ręce. Jeśli jednk odczeka się chwilę, i film wchłonie się do końca. Cierpliwości :)
Oto skład dla ciekawskich :)
Do tej krótkiej, ale jakże zgrabnej recenzji, dorzucam zdjęcia moich ostatnich mani, które nie trafiły na bloga z uwagi na mojego lenia.
Tutaj bazą jest Essie - Demure Vix, na to China Glaze - Fairy Dust (!!! chwila na podziwianie... !!! *_*) i kilka panterkowych bazgrołków.
Tutaj bazą jest Marmurek Lemax i Biel Safari, na to China Glaze (no nie mogłam się oprzeć...) i kropeczkowy wzorek wykonany sondą (inspirowany CutePolish) i lakierami Sensique - Cherry Blossom, Barry M - Blueberry i GR Miss Selene - 253.
Obydwa zdobienia pokryte warstwą ulubionego ostatnio topu, Kwik Kote.
Fakt, iż otrzymałam produkt do recenzji, nie wpłynął na moją opinię.. ani na opinię M. ;)
Mam nadzieję, że ktoś jednak tęsknił ;)
Peace!! :)
Widzę że Fairy Dust w ruchu ciągle :D daj znać jak Ci się skończy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie planuję zakup jakiegoś kremu do rąk :)
OdpowiedzUsuńA mani świetne ;)
obydwa mani bardzo mnie urzekły :) !
OdpowiedzUsuń