Obserwatorzy

niedziela, 3 maja 2015

Prywataaa

Nie ma mnie, bo trzymam kredens.


Badamtsss..


A tak poważnie.. Jakoś nie mam weny na napisanie czegoś sensownego. Trochę się u mnie dzieje.
Zawsze mówiłam, że Londyn zmienia ludzi. Nie wiem, czy sama też się zmieniłam, czy jeszcze nie. Jak na razie mam na koncie drugą pracę (nie liczę 1,5h w piekarni, z której uciekłam). Najpierw popracowałam miesiąc w HMV - to taki wielki sklep z grami, muzyką i filmami - na Oxford Street. Kilka nowych znajomości, bliższych i dalszych. Potem chwila przerwy, a teraz od ponad 2 miesięcy pracuję w UOE - sklep z artykułami biurowymi - którego częścią jest Post Office (chyba nie muszę tłumaczyć?:P). Początki były bardzo ciężkie, nawet bariera językowa dała mi się we znaki, chociaż myślę, że angielski to raczej mój konik (fu. Nie Ola?). Na szczęście, po prostu potrzebowałam czasu. Teraz jest wszystko git. Praca jest spoko, jestem specjalistą od poczty i ekspertem części sklepowej. Może kiedyś jeszcze wrócę do nauczania.
Porandkowałam nawet trochę. Zatrzymałam się na jednym, może na chwilę dłużej.. się okaże.

Anyway...

Mam nadzieję, że za mną tęsknicie.

Buziaki :)