Obserwatorzy

piątek, 31 maja 2013

Exotic Fruit Challenge Week 2 - Kiwi :)

Pod podsumowaniem tygodnia pierwszego wyzwania owocowego,


 padł tekst o możliwości wykonania mani :) Jak się domyślacie, bardziej to mi przypadło do gustu, bo jednak techniki makijażu nie ogarnęłam do poziomu zajebistości ;)
Także dzisiaj, wiem wiem, trochę poniewczasie, ale przedstawiam Wam swoje KIWI :)
Delikatnie, bez szaleństw ;) Chciałam zrobić włochatą skórkę, jak na kiwi przystało, ale niestety zamszyku ciemno-zielonego nie posiadam :) Pomysł jednak ciągle tkwi w mojej głowie :)




Mam nadzieję, że Wam się spodobało :)

Użyłam:
Avon - Gel Strenght Top Coat
Softer - 28 Kiwi (zieleń z baaardzo drobinkowymi czarnymi drobinkami :P)
Mua - 02 black
Rimmel 260 Green Grass + Miss Sporty biały lakier do końcówek (bez numerka..)
Essie - Good To Go

Nie mogę się doczekać kolejnych tygodni :)

Peace!! :)

sobota, 25 maja 2013

Ratunku! Jak pozbyć się tego z paznokci?! ;)

Tyle pięknych wzorków na paznokcie... czas to zmienić :)
Jakiś czas temu, w moich subskrypcjach na YT pojawił się FILMIK z tutorialem na fajny mani. Na początku byłam obrzydzona, ale potem tak mi się spodobało, że musiałam to odwzorować! Oczywiście nie wyszedł mi tak zajebiście jak na wyżej wymienionym tutorialu, ale w tym przypadku chyba im gorzej, tym lepiej ;) Tata się zgorszył ;) Ciekawa jestem Waszej reakcji :)



Niestety fotki wykonane w sztucznym świetle.. Pewnie do jutra paznokcie nie wytrzymają ;) więc wolałam pstrykać póki są :)

Do wykonania zdobienia wykorzystałam:
Essence - Iced Latte
My Secret - Matt Top Coat
MUA - czerwień
biały lakier do zdobień noname
półperełki

:) Spróbujcie, może Wam wyjdzie coś bardziej obrzydliwego :) I dare you!! :D

Peace! :)



środa, 22 maja 2013

Duet Essie + Decubal z modelką ;)

Zapewne wiecie, że ostatnio w Hebe promocja była na lakiery Essie ;) Nie będę się na jej temat wypowiadać, powiem tylko, że chyba jeszcze sobie trwa ;)
Ponieważ na mojej wsi, zwanej Płockiem, nie trafi się wyżej wymieniona drogeria, poprosiłam o zakup Beatkę :) Była na tyle kochana, że zaopatrzyła mnie i moją kumpelkę (K ;) w dueciki i nawet Nam je dosłała. Ja dopiero poznaję markę Essie, obecnie posiadam 4szt mazideł tej firmy, ale już mogę powiedzieć, że to na pewno nie są ostatnie moje zakupy poczynione w tych progach ;) w sensie firmy, nie Hebe... Chociaż, kto wie?
Niestety koloru, który sobie wypatrzyłam, nie było w szafie. Beatka wybrała mi równie boski Lapiz Of Luxury, z którym już się bardzo mocno pokochałam i wymiziałam. Tak, o:





Oczywiście nie mogłam przepuścić okazji i zaopatrzyłam się również w Good To Go, i muszę powiedzieć, że stworzyłam z tymi dwoma zdobyczami bardzo udany trójkąt ;) Szkoda tylko, że na bok odstawiłam portfel, pewnie będzie cierpiał...

W poniedziałek również zawitał do mnie kurier (po wielu przejściach...) i wręczył mi paczkę z kosmetykami firmy Decubal. Większość z Was pewnie już zna te kosmetyki, ja jednak dopiero będę się z nimi zaznajamiać. Na FB stronie Producenta ogłoszono 1000 taki zestawów do rozdania i przetestowania. Wypełniłam ankietę, załapałam się. Będzie mi trochę dziwnie, bo do tej pory do pielęgnacji ciała używałam kosmetyków, które miały... zapach. Tutaj jedynym produktem, który może (ale nie musi) pachnieć jest olejek do kąpieli, do którego dołączona jest saszetka z zapachem grejpfruta. No zobaczymy, zobaczymy...

Z okazji Dnia Praw Zwierząt, o którym przypomniała mi GreatDee na FB, moja modelka prezentuje Wam paczuchę :)






Prawda, że urocza? :)

Peace! :)

poniedziałek, 20 maja 2013

Exotic Fruit Challenge - Week 1 Rambutan

Jakoś ostatnio wpadłam na ten projekt i stwierdziłam, że byłoby fajnie znowu wziąć w czymś udział. Mimo tego, że nie dorastam do pięt większości z Was w kwestiach makijażu, to i tak postanowiłam spróbować swoich sił.



Oto co zmalowałam na 1 tydzień wyzwania :)







Na ostatnim zdjęciu zabrakło uśmiechu, bo już wkurzona byłam na cykadło, że zdjęć robić nie chce ;)

Oczy: paletka180 cieni :) 
Biała kredka Pierre Rene
GOSH Catchy Eyes
Twarz: Podkład No7 Deepest Ivory
Usta: Pomadka Avon (Nazwa mi się starła...)

Peace :)

niedziela, 19 maja 2013

Arbuzik + folia = idealny leniwy mani ;)

Czy Wy też miewacie czasami takie momenty, że nie chce Wam się wydziwiać na paznokciach? No to ja tak mam od jakiegoś miesiąca.. Nie wiem, czy to lenistwo ze mnie wyłazi, czy jeszcze jakiś inny robal.

Dzisiaj na szybciutko, bo zmusiłam się do zrobienia manicure'u.. Już nie mogłam patrzeć na ten sam paznokieć po 7 dniach.. Wypiłowałam, wyskórkowałam, pomalowałam..i jestem ;) Maluję, więc jestem :D

Od momentu kiedy zakupiłam swojego Arbuzika od Essie (Watermelon), moja miłość do tego lakieru rośnie z każdym dniem. Krycie idealne! Konsystencja boska! Szeroki pędzelek! No i ten kolor... :) Zobaczyłam go bodajże u Oleśki na szponku i tak o! :) Teraz czekam na swój duecik z Hebe :) Dzięki uprzejmości Beatki, mogłam również skorzystać z promocji Essie w tejże drogerii. W Płocku niestety nie posiadamy jakże przepastnych ścian, podpartych półkami z pysznymi kosmetykami, takimi jak w Hebe, of koz... ;) Drogerii jest w ciul (!), ale Hebe nie ma ;)
Nic to! Z zarzuconym melonem, w sensie Watermelonem, dzisiaj tutaj przybywam :) Nie miałam weny, więc folia w ruch  - taaadaaaaaaaaaaaaam :)







Pięęęękny kolor :) Zdjęcia oczywiście robione przy zachodzie słońca, ale to co ;) I tak ładne :)

Tymczasem borem, lasem... ;)

Peace!! :)

środa, 15 maja 2013

Mega dno... + garstka mini recenzji

Nie było mnie, bo zużywałam kosmetyki ;)

Trochę się tego nazbierało.. Miałam zrobić tylko kwietniowe denko, ale postanowiłam poczekać i dołączyć też te kosmetyki, które widziały już światełko w tunelu.


Zacznę od produktów do pielęgnacji włosów:

Head&Shoulders - moje ulubione szampony jeśli chodzi o pozbycie się łupieżu i odświeżenie skóry głowy. Z moim łupieżem radzą sobie świetnie, ale czasem zmieniam swój włosowy reżim, żeby nie zwariować od rutyny. Myję włosy codziennie, więc szampony zużyłam w zastraszającym tempie :)

Rene Furterer - odżywka w spray'u, nadająca blask i ułatwiająca rozczesywanie włosów. Wygrałam ją w rozdaniu u Coco Collection. Szkoda, że tak szybko się skończyła, bo rzeczywiście pomagała mi w rozczesywaniu włosów i były one wyraźnie bardziej błyszczące niż zwykle. Bardzo przyjemny zapach, cytrusowy.

Cece Med - szampon zapobiegający wypadaniu włosów z witaminami. Również część wygranej u Coco Colletion. Ciężko mi powiedzieć coś więcej na temat tego produktu, niż to że przyjemnie mi się go używało. Krótko, ale przyjemnie. Za mało produktu, żeby zauważyć znaczące różnice. Bardzo delikatny zapach...szamponu. Nic specyficznego nie wyczułam.

Cece Care - odżywka z jedwabiem do włosów farbowanych. Kolejna część wygranej u Coco Collection. Przyjemny produkt, jednak tak jak szampon, trochę go za mało, żeby stwierdzić ostatecznie czy działa na moje włosy. Bardzo przyjemny zapach. Kojarzy mi się z tymi wszystkimi specyfikami, których używają fryzjerzy przy myciu włosów przed strzyżeniem.



Pielęgnacja ciała:

Isana - żele pod prysznic. Miałam okazję zużywać wersję o zapachu Witaminy & Jogurt i tę z Ekstraktem z Pereł. Zapachy obłędne! Zwłaszcza ten jogurtowy.. pieści zmysł węchu! Czułam się, jakbym się kąpała w wielkiej misce jogurtu owocowego. Idealny zapach na lato :) Trzeba tylko uważać na robale, bo zapach chwilę utrzymuje się na skórze ;) Jeśli chodzi o ten "perłowy", również był przyjemny, ale taki...hmmm.. kojarzył mi się z taką Panią Prezes, na którą po przyjściu do domu czeka już przygotowana kąpiel z bąbelkami, a ona się zanurza w wannie i sączy szampana.

AA Ciało Wrażliwe - żel pod prysznic o zapachu Creme Brulee. Baaaardzo przyjemny słodki zapach. Do tej pory unikałam wszelkiego rodzaju zapachów z dodatkiem wanilii, czekolady, trufli, czy innych takich. Zaczęłam się do nich przyzwyczajać :) Po użyciu tego żelu miałam ochotę się schrupać ;) Szkoda, że tylko ja ;)

Soap&Glory - Flake Away (scrub) i Righteous Butter (masełko). Moją opinię o tych produktach możecie poznać TUTAJ. Uwielbiam zapach tych kosmetyków! Krem do rąk zużywałam bardzo długo, bo nie chciałam rozstawać się z tym pięknym zapachem. Utrzymuje się długo na dłoniach i przyzwoicie nawilża. Niestety kropelka do kropelki i się pokończyło :( Mam nadzieję, że niedługo będę miała dostawę :D

BeBeauty - żel micelarny do mycia i demakijażu. Moją opinię o tym produkcie możecie poznać TUTAJ. Już zaopatrzyłam się w kolejną sztukę. Nowa szata graficzna mi się podoba :) Żel w żadnym stopniu się nie zmienił. Przynajmniej według mnie.

Blanchette - Płyn micelarny (Kaufland) niecałe 6zł. Uwielbiam ten płyn! Do tej pory używałam jedynie żelu Biedronkowego, ale na którymś z blogów przeczytałam o nim pochlebną opinię i stwierdziłam, że muszę go wypróbować. Bardzo się cieszę, że go poznałam, bo teraz nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez tego płynu. Pojemność 200ml, co wystarcza swobodnie na miesiąc używania..albo i więcej. Producent mówi , że płyn delikatnie i dokładnie oczyszcza skórę twarzy i oczu z makijażu i zanieczyszczeń, nie narusza bariery lipidowej naskórka. Działa łagodząco i odświeżająco. Tonizuje i nawilża skórę. Nie wiem jak z tą barierą lipidową, bo najzwyczajniej w świecie się nie znam, ale tonizuje, odświeża i nawilża. Tutaj nie mam zastrzeżeń. Warto.

Iwostin Puritin - żel do mycia twarzy dla skóry tłustej i skłonnej do zmian trądzikowych. Moją opinię na temat tego produktu możecie poznać TUTAJ. Nie wiem, czy nabędę ponownie. Ostatnio trafiłam na promocję w aptece, ale chyba najpierw zużyję to, co mam w szafce.

La Roche Posay - woda termalna. To już może drugie opakowanie. Jestem zadowolona, zwłaszcza przy cieplejszych dniach, pomaga odświeżyć ryjek. Używałam jej często jako swojego rodzaju Fix+ ;) przy nakładaniu podkładu pędzlem Hakuro H50.

Clarena - Hydro Hyaluronic Cream - dupy nie urywa. Miałam stworzyć o tym kremie osobną notkę, ale moim skromnym zdaniem nie zasługuje na to. Jedyne co mogę dobrego powiedzieć o tym kremie to to, że przyjemnie pachnie na ryjku po nałożeniu go na noc. W ciągu dnia nie czuję go za bardzo na twarzy..jeśli chodzi o zapach, bo po 10min od nałożenia w ciągu dnia, ściąga mi buzię jak maseczka peel-off. W ciul kosztuje. Ja dostałam go podczas spotkania blogerek w listopadzie, ale dobrze, że wiem że mi nie pasuje, przynajmniej nie rzucę się na kupno.

Avon Planet SPA - maseczka głęboko oczyszczająca pory Tajski Kwiat Lotosu. Ja uwielbiam tę maseczkę. Już nie wiem, który to mój egzemplarz, ale wiem, że będę do niej wracać. Pisałam o niej trochę TUTAJ.

Rimmel Wake Me Up! - 103 Ivory podkład, który dostałam podczas listopadowego spotkania blogerek. Używałam go na zmianę z innymi podkładami, stad tyle miesięcy życia. Podoba mi się jego wykończenie i krycie. Delikatne, ale czy rozświetlające? Ciężko mi stwierdzić, bo i tak zawsze rzucałam na niego Bambuska BU. Przyjemny zapach i konsystencja. Trochę tłusta, ale mnie nie zapychał.



Pielęgnacja stóp:

Lirene Dermoprogram - krem silnie nawilżający 10% Urea. TUTAJ pisałam o tym produkcie. Trochę mi zajęło jego zużywanie, a to dlatego, że wcierałam go na zmianę z żelem aloesowym.

Delia Good Foot - Ziołowa kąpiel do stóp z dziką miętą wodną. Pokochałam ten produkt! Kupiłam go mamie pod choinkę, ponieważ producent obiecuje zmiękczenie i usuwanie zgrubień, a my z mamą mamy ogromne problemy z wrastającymi pazurkami niestety. Oczywiście mama odstawiła sól do szafki, a ja ją podbierałam, aż wykończyłam :) Bardzo przyjemny zapach i rzeczywiście bardzo dobrze zmiękcza naskórek. Pomogła mi w pozbywaniu się wrastających wrogów. Koszt to około 10zł. Polecam :)



Dłonie:

Ziaja Kozie Mleko - krem do rąk. Lubię go. Świetnie nawilża moje dłonie i pozostawia na nich przyjemną warstwę, która w zimie chroni moje dłonie przed pękaniem.

Sensique - zmywacz do paznokci o zapachu magnolii. Nie wysusza paznokci, przyjemny zapach, dobrze zmywa nawet brokatowe lakiery.

Vollare - zmywacz bezacetonowy, czekoladowy. Przyjemny zapach, nie wysuszył mi paznokci, ale skórki trochę tak.



Coś dla nosa ;)

Celebre - to zapach, który zna chyba każdy. Nie będę się rozpisywać na ten temat, bo nigdy nie potrafiłam szczegółowo opisywać zapachów. Ładny, o. :)


Ufff.. trochę tego było.. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)

poniedziałek, 6 maja 2013

Kwieciste mani :)

Dzisiaj pościk na szybko, bo w sumie nie ma co za bardzo opisywać ;)
Moja pazuryrowa modelka zażyczyła sobie pazurków w stylu vintage. Oczywiście kilka inspiracji z internetów wsparło moją wizję i wyszło coś takiego...







Nie wiem czemu, ale ostatnio malowanie mi jakoś nie wychodzi. Nic to! K. zadowolona, a to się liczy najbardziej :)

Lakiery, których użyłam:
Essence - Nail Art Twins 07 Chuck
Essence - Nail Art Twins 06 Bella
AllePaznokcie - 99 - szary
Lovely - 154 - koral
Essie - Watermelon
Avon - Sunshine
Golden Rose - 04 - biel

Udanego tygodnia!!

Peace!! :)