Obserwatorzy

sobota, 25 sierpnia 2012

Maskę włóż!

Dzięki niesamowicie ciepłemu serduszku Dominiki, widzicie u mnie nowy baner! Dzia jeszcze raz za prezencik Lalka :*

Od jakiegoś już czasu na blogach górują przede wszystkim tańsze drogeryjne kosmetyki. Niezależnie od tego, czy jest to kolorówka czy kosmetyki pielęgnacyjne. Ja sama wyznaję zasadę, że to co jest tanie nie musi być chusteczkowe. Przekonałam się o tym, gdy szukałam (jakiś rok temu może) tańszej alternatywy dla podkładu Astor, do którego byłam przyzwyczajona. Za radą kumpelki zdecydowałam się wypróbować coś tańszego. Podkład, który wybrałam znalazł się w jednym z pierwszych postów na tymże blogu. Możecie poczytać TUTAJ
Dzisiaj w mojej łazience stoją właściwie same tańsze podkłady, ale z równie wysokich półek. Przynajmniej moim skromnym zdaniem. Przedstawię Wam dzisiaj te, których używam najczęściej.

Moja buziakowa skóra jest raczej tłusta ze skłonnościami do powstawania suchych skórek. Czasem pojawiają się nieproszeni goście tu i ówdzie, dlatego generalnie szukam zawsze czegoś, co pozwoli mi chociaż trochę wyrównać kolor skóry jak i przykryć te bestie. Używałam już cięższych podkładów, ale nie kończyło się to dobrze dla mojego ryjka. Podkłady poniżej to te, które nie wyrządzają mi praktycznie żadnej krzywdy.
Nie będę się specjalnie rozpisywała na temat tego, co mówi producent. Zrobiłam zdjęcie (można powiększyć).

Lirene Dermoprogram Natural Look 2w1 Fluid+Baza, Aksamitna gładkość 16h #407 Light
To podkład, który idealnie stapia się z moją cerą, zakrywa mi większość niedoskonałości i nie tworzy mi na twarzy tapety. Świetnie się rozprowadza, niezależnie od tego czy używamy do nakładania gąbeczki, pędzla czy palców. Szybko stapia się ze skórą i rzeczywiście utrzymuje się bardzo długo. Po nałożeniu Bambuska z BU moja buzia wygląda jak pupcia niemowlaczka i jest mięciutka jak kaczuszka - to dzięki bazie, która jest zawarta w tym podkładzie. Czasem jedynie mam problem jak za prędko zaczynam nakładać róż, bo wtedy ciężko mi go rozetrzeć. Poza tym jest generalnie super. Nie podkreśla suchych skórek (chociaż teraz już ich nie widać -tfutfu- bo zmieniłam trochę sposób pielęgnacji twarzy) i nie zbiera się w zmarszczkach i załamaniach.
Konsystencja typowa dla fluidu, pomiędzy rzadką a gęstą. Idealna.
Zapach jest śliczny!Zawsze, gdy na pędzelku jest już odpowiednia ilość podkładu zamykam oczy i delektuję się świeżym i lekkim zapachem. 
Cena:  Na stronie producenta 27,99zł (jednak nie tak tanio, ale myślę że można znaleźć go taniej)
Dostępność: drogerie wszelkiego rodzaju
Moja ocena: 5/5

Soraya Make Up Kryjący Długotrwały Efekt #01 Jasny Beż
No tutaj już nie jest tak pięknie. Może dlatego, że podkład nadaje się raczej dla osób o suchej cerze. Moja potrzebuje nawilżenia i nawodnienia, ale to co robi ze mną ten fluid, to jakaś masakra. Świecę się jak psu jajca, nawet po nałożeniu Bambuska z BU. Ten podkład kupiłam jedynie dlatego, że szukałam czegoś podobnego do fluidu Kolastyny, o którym wspomniałam na początku. Jak się dowiedziałam, że już raczej go nie dostanę, sięgnęłam po ten. Tak go próbuję wykończyć od kilku miesięcy, ale coś mi nie idzie.
Prócz tego, że czuję się jak jedna wielka żarówka z nim na twarzy, to muszę powiedzieć, że w miarę dobrze kryje te moje bestie. Jednak po 2h mam wrażenie, że spływam... A jak przez przypadek dotknę policzka, to już pozamiatane. Od razu muszę lecieć i go zmyć. A, no i oczywiście skoro spływa, to i zbiera się w każdym możliwym wolnym kącie.
Jeśli chodzi o konsystencję, jest bardzo podobna do Lirene, jednak trochę ciężej się z nim pracuje. Zostawia smugi i nie chcę wtapiać się w skórę.
Zapach przyjemny, zbliżony bardzo do zapachu zwykłego mydła w kostce. Takiego najtańszego, ju noł.
Cena: ok. 10zł
Dostępność: drogerie wszelkiego rodzaju
Moja ocena: 1/5 za chwilowe krycie, tzn. pokrycie.. twarzy ;) zboczuchy!

Flos-Lek @nti @cne Ideal Skin Make Up Matujący #1 Light
To jest mój ulubieniec. On sprawił, że bestie boją się pokazać na horyzoncie! Serio, serio! Generalnie miewam obawy przed "nowym", ale ta nowość mnie zaskoczyła mocno pozytywnie. Dostałam go w darze od kumpelki i jestem jej ogromnie wdzięczna (P:*)!
Podkładzik jest lekki, bardzo fajnie rozprowadza się po buzi palcyma ;), pyndzlem, czy innym ustrojstwem. Na początku jest odrobinę tępy, ale po chwili to odczucie znika. Nie pozostawia smug, nie tworzy zacieków i nie zbiera się w zmarszczkach i załamaniach. Może nie kryje super-mega-hiper, ale na tyle że nie wstydzę się wyjść z domu tylko z nim na ryju. Rzeczywiście matuje, ale ja i tak utrwalam go dodatkowo Bambuskiem (zakochałam się w tym pudrze..). Trzyma się ok. 6h bez dodatkowego pudrowania, ale jak wspomniałam mam tłustą cerę... 
Konsystencja taka sama jak u poprzedników. Całkiem spoko.
Zapach mydełkowy, ale przyjemny. Może jak trochę droższe mydełko :P
Cena: na stronie producenta 13,75zł
Dostępność: Apteki, w drogerii żadnej na razie nie widziałam, online
Moja ocena: 4/5 mógłby trochę lepiej kryć, ale za taką cenę jestem w stanie to przeżyć.

Także jak widać, nie trzeba wydawać milionów na "dobre" podkłady. Polecam Wam wypróbowanie tańszych i Polskich produktów.

Peace!:)

piątek, 24 sierpnia 2012

Last but not least, here's Rainbow Dash!

Tak mi głupio było, że spóźniam się z Projektem Kucykowym, że nadrobiłam chyba za wszystkie tygodnie!
Dzisiaj przedstawiam Wam coś, co wynikło z mojego sprzątania w kolorówce.. Pomyślałam sobie "zaszaleję, a co!" Zaszalałam, jednak kurde! Potrzebuję swojego własnego fotografa, bo sama jakoś nie potrafię "z rąsi" uchwycić wszystkiego tak jakbym chciała. Słońce dzisiaj również nie rozpieszcza promieniami. Nic to! Dość narzekania!
Moją inspiracją był oczywiście Kucyk, a zwą Go Rainbow Dash. Jest to ostatni Kucyk, którym mogłam się inspirować odnośnie Projektu Dominiki. Końcówka sierpnia ostatnimi laty nie zachwyca cudowną pogodą, więc trzeba wrzucić trochę kolory pomiędzy odcienie szarości.








Użyłam:
Palety 120 cieni
Bazy UDPP
YSL Shocking Mascara (tutaj recenzja)

Nie jest to dzienny makijaż (no raczej;), ale humor mi poprawił od samego rana! :)

Przypominam o KONKURSIE :) zgłaszajcie się do 31.08 !;) a może coś dorzucę w niespodziance?;)

Peace!!:)

Allegrrrrrro ;)

Kochani Czytelnicy/Czytelnice :P (idę z postępem;P)

Dodałam zakładkę Allgero na blogu, ponieważ uznałam, że może ktoś z Was się skusi. Na razie szału nie ma, ale z czasem planuje poprzebierać to co mam i czego nie używam/nie noszę...

Zapraszam :)
Peace!:)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Spike me up!

Nie uwierzycie ;) Jest godzina 00:18, ale miałam taki wyrzut sumienia, że nie jestem na bieżąco z Projektem Kucykowym, który zorganizowała Panna Dominika.. Postanowiłam więc trochę bardziej się postarać... Nie umywa się do umiejętności Robin Moses, ale kurde! też się trochę namęczyłam i uważam, że wyszło całkiem zajebiście.. Wybaczcie stwierdzenie, ale jestem z siebie dumna, damn! :) Generalnie starałam się oddać cukierkowatość tego kucyko-smoczka :) ryj mi się uśmiechał za każdym razem jak patrzyłam na rysunek, z którego zgapiałam ;)
źródło: http://images4.fanpop.com/image/photos/20500000/Spike-my-little-pony-friendship-is-magic-20525120-210-208.jpg

Chciałam, żeby zmieścił się na całym pazurku, stąd ta dziwna jego pozycja... Wszystko wykonałam lakierami, gdyż farbek akrylowych chyba nie potrafię jeszcze używać... 
Nie będę już opisywać jakich użyłam lakierów, bo jest późno i moje oczy mówią "weź się ogarnij, nasztachałaś się tych lakierów... zobaczysz, dobrze Ci się zaśnie..." ;) Wasze oczy też mówią?;)

Oto i on... Spike! :) (zdjęcia oczywiście możecie powiększyć)

A.. i jakby się ktoś zastanawiał, to stoi on na głazach ;) niech Wam gupie pomysły po głowie nie chodzą... zresztą, późno jest.. pozwalam ;)

Teraz już zadzieram kiecę i lecę... spać ;)
Tymczasem, borem, lasem...

Peace!!:)


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Twilight Sparkle :)

Z uwagi na to, że Projekt MLPFIM powoli dobiega końca, nadrabiam zaległości. Gdyby nie to, że moje pędzelki mają chyba zły dzień, mani wyglądałby lepiej... albo jakbym miała więcej talentu :P i mniej trzęsące sie ręce ;) hehe :) 

Mani przygotowany dosłownie przez kilkoma chwilami z okazji Twilight Sparkle.

Lakiery, których użyłam:
Rimmel - #170 Lively Lilac
Sensique - Cherry Blossom
Rimmel - #400 Blue Vogue
Essence - #07 Chuck
Vipera Jumpy - #146
Essence Quick Dry Top Coat

Przypominam o konkursie! :)

Peace!!:)

niedziela, 19 sierpnia 2012

Versatile Blogger TAG

Zostałam nominowana do TAGu (jak to dziwnie brzmi ;P) bardzo mi miło. Dziękuję minmakeuptable. W tym TAGu opowiem Wam kilka faktów z mojego życia. Nie wiecie o nich zapewne.. Prócz kilku bliskich mi osób, które tutaj zaglądają:)
Ten post nie ma na celu wzbudzenia w Was współczucia.
Oto 7 faktów z mojego życia :)

Pierwsze Primo:
Uwielbiam muzykę! Tak, właśnie tak szeroko pojęte słowo "muzyka". Słucham wszystkiego. Zaczynając od lat '50 i '60 poprzez fazę na Hanson po lata '80 i glam rock, lata '90 aż po dzień dzisiejszy! Oto kilka moich ulubionych i wykonawców i  kapel, wybranych zupełnie przypadkowo:
To tylko te, które na szybko przyszły mi do głowy.. Jeśli wyrazicie chęć :) Pojawi się zakładka ;)

Drugie Prim ;)
Rok temu miałam wypadek. Spadłam ze schodów w domu i połamałam solidnie rękę. Mam stopień umiarkowany inwalidztwa, ale ręka działa prawie bez zarzutów! Po tyłku się podrapać mogę, więc jest git!
Trzecie Pri :P
Kocham psy! Bardzo brakuje mi mojej zaginionej suni :( Rok temu uśpiłam sunię, która była z Nami 14 lat, ale niestety bardzo chorowała...Jak widzę teraz jakiegokolwiek psiaka wpadam w stan euforii i miziania. Kocham.
Oto moja Dusia :( i Vegusia :(
Duna
 Vega
Czwarte Pr ;)
Nie wiem, czy wiedziałyście/liście, ale przez dobre 8 miesięcy mieszkałam w Warszawie... z Oleśką i jej obecnym Narzeczonym! :)
Oto Nasza Trójca kiedyś:
Piąte P :)
Od półtora roku borykam się z napisanie pracy magisterskiej z translatoryki. Wiem, że brzmi to wyniośle. Szkoda, że tak leniwie jest się do tego zabrać...
Szóste  :)
Jestem również masażystką! Jednak przez wypadek, przestałam masować.. Liczę, że niedługo wrócę do tego :)

Siódme  ;)
Uwielbiam słowotwórstwo. Często na moim blogu używam wymyślonych przez siebie, bądź innych, słów. Poza tym mam bardzo specyficzne poczucie humoru ;) O tym może kiedy indziej :P

A to już dodatkowo.. Jak każda wolna (i zajęta;) kobitka lubię sobie popatrzeć na fajnych mężczyzn.. Oto kilka zdjęć selebritis ;) którzy najlepiej oddają mój gust ;)
Proszę się zaopatrzyć w chusteczkę higieniczną, zapewniam silne emocje śliniące ;)
od lewej: Fred Durst (Limp Bizkit), Aaron Lewis (Staind)
Vincent DiMartino (Orange County Chopper)
Jensen Ackles, Jared Padalecki (Supernatural)

Yum, yum... Nom, nom, nom... c'nie?;)

Nie będę nikogo nominować! Kto chce, niech czuję się laminowany.. tfu, nominowany (za dużo o laminowaniu postów ostatnio:P)

Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam moją jakże skromną i ciekawą osobę :P


Peace!:)

Prezencikowy haul

Kolejna malusieńka przechwałka na salonach ;) 
Przyjechała w odwiedziny moja Sis, która mieszka w Londynie. Zawsze przywozi mi jakieś fajne prezenciochy. Tym razem dostało mi się lakierami, w 3 bardzo fajnych odcieniach (zdjęcia niżej). Lakiery pochodzą z serii Color Riche L'oreal.
Lakiery mają bardzo fajne pędzelki, dzięki którym za jednym pociągnięciem, małe pazurki będą idealnie pomalowane.. Więcej o tym w tygodniu.. ;) stay tuned. 
Poza tym, czasem odwiedza Nas znajoma mojego Mama ;), która z kolei jest stałą bywalczynią tych droższych drogerii typu Douglas, Marrionaud... Dzięki Niej mam możliwość przetestowania kosmetyków, na które normalnie raczej nie byłoby mnie stać. Najczęściej dostaję od Niej mini wersje tuszy. Tym razem dostałam piękną pomadkę Estee Lauder (która swoją drogą pachnie obłędnie!) i maskarę firmy Sensai (zdjęcia niżej), o której usłyszałam całkiem niedawno dopiero. 
Zbiera mi się coraz więcej kosmetyków do recenzji. 

Pomadka ma odcień ciemno-bordowy ze złotymi drobinkami. Pachnie cudownie słodko, ale i świeżo zarazem. Już wiem, że się z nią polubię :)

Przypominam Wam o KONKURSIE, który trwa jedynie do jutra! Przecież niewiele wysiłku trzeba, a warto :) bo wydaje mi się, że nagrody całkiem są spoko ;) Także wio! Do roboty! :)

Peace!:)

piątek, 17 sierpnia 2012

Lotus Effect + gold + ręczna biżu :)

Nie wiem czemu, ale mam potrzebę wytłumaczenia się przed Wami ;) Może niepotrzebnie?:) Mam Siostrę w domu, która odwiedziła Nas na kilka dni.. stąd brak posta :) Mam jeszcze nową współlokatorkę.. na razie budzi mnie w nocy, bo gryzie mi meble... :|
Pazuryry, które za chwilę Wam pokażę wzięły się ze smutnego wieczoru, który chciałam sobie rozweselić. Wzięłam się kilka razy za Kucyka, ale podjęłam 3 próby i zrezygnowałam.. zdecydowanie nie był to mój dzień. 
Oto co wymodziłam...
Lakiery, których użyłam:
Essence - Iced Coffee
Bell - Air Flow Lotus Effect
Essence - Quick Dry Top Coat
Plasterki/piegi/cokolwiek nie są równo, no przecież wiem :) Przyklejałam je po 23 ;) i uważam, że i tak jest nieźle :P

Ja jestem z rocznika '84 i w latach mojego dzieciństwa dzieciaki grały w gumę, robiły sekrety pod balkonami, bawiły się w ganianego, zbijaka, zbierały karteczki do segregatorów i... robiły plecionki. Ja umiałam jedynie supełkowe i wężowe. Co się okazuje, te drugie są splotem makramowym :) 
Dzisiaj chciałam się pochwalić (a co!) moim podejściem do bransoletek sznurkowych :) Znalazłam kiedyś zdjęcie, na którym przedstawione jest łatwy splot makramowy. Oleśka zrobiła również użyteczny filmik, ale ja się na nim gubiłam... :) patrzyłam więc na zdjęcie. 
Sznurki nie są drogie, z zapięciem trzeba się chwilę namęczyć... ale generalnie uważam, że jeśli ktoś może poświęcić kilka minut, to w efekcie może mieć bransoletkę, za którą w sklepie czy w necie zapłaci 3x więcej :) Polecam Wam pobawienie się w plecenie.
Oto moje wypociny :)

Przypominam Wam o konkursie na moim blogu TUTAJ.. Zgłaszajcie się!

Polecam Wam również świeżutki blog mojej kumpelki TUTAJ! Dopiero zaczyna, ale wierzcie mi... Warto chwilę poczekać ;)

Peace!:)


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

KONKURS!

Edit: KONKURS PRZEDŁUŻONY DO 31.08.2012R !!


Nadszedł czas na konkurs! Jak wiemy, forma rozdaniowa nie wchodzi w rachubę... Ale to dobrze, przynajmniej zmusza Nas wszystkich do odrobiny wysiłku :P
Aby wziąć udział w konkursie trzeba:
- Mieć ukończone 18 lat, bądź zdobyć zgodę rodzica na udział w konkursie

- Być publicznym obserwatorem bloga (Warunek Konieczny)
- Polubić beauty-labyrinth na facebooku (Warunek Konieczny)
- Dodać mnie do blogrolla 
- Dodać notkę na temat rozdania na swoim blogu 
- Dodać powiadomienie o rozdaniu w pasku bocznym bloga  
- Odpowiedzieć na pytanie: Jaka pora roku jest Twoją ulubioną i dlaczego? 

Formularz zgłoszeń: (do dodania pod tym postem!)
Obserwuję jako:
FB jako:
Blogroll: TAK/NIE
Notka: TAK/NIE
Pasek boczny: TAK/NIE
Odpowiedź:

-Organizatorem konkursu jest blog www.beauty-labyrinth.blogspot.com i jest sponsorem możliwej do wygrania nagrody.
-Rozdanie trwa od dzisiaj tj. 13.08.2012r do 20.08.2012r, wyniki zostaną podane najpóźniej w dwa dni od tego terminu.  
-Warunkiem koniecznym uczestnictwa jest bycie publicznym obserwatorem bloga beauty-labyrinth i polubienie strony beauty-labyrinth facebooku.
- Wysyłka wygranych przedmiotów nastąpi najpóźniej do tygodnia od ogłoszenia wyników zwycięzców.
- Zwycięzca zostanie wybrany przeze mnie za najciekawszą odpowiedź.

Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych /Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm./




Oto nagrody:
Outdoor Girl - 014 Grey Storm (nowy)
NYC - 190 Long Time Lavender (nowy)
Editt Cosmetics 11 (zmieniający kolor) (nowy)
Błyszczyk H&M Luscious Peaches (nowy)
Maskara Avon Super Magnify black (nowy)

 Zestaw Melacerin do skóry z przebawieniami (nowe)
Podkład Anti-Acne Floslek w odcieniu 1 i 3 - testery (nowe)
 Perfumy Avon Scentini Nights Emerald Sparkle (nowe)
Flos-lek Krem ochronny do opalania (nowy)
Flos-lek Balsam kojący po opalaniu (nowy)
Flos-lek Eye Care - żel pod oczy i w okolice ust (użyty raz, jedna pompka - nowy)
Myjeczka Avon

Mam nadzieję, że ktoś się skusi :)

Czekam na zgłoszenia!:)


Peace!!:)

niedziela, 12 sierpnia 2012

Alterra - nie zrywa papy z dachu...

Ostatnio wydaje mi się, że więcej piszę o innych pierdołach niż robię paznokcie.. Mam odpowiednik blokady pisarskiej, blokadę malowania-paznokci-w-różne-dziwne-wzorki ;) Stąd posty pseudo-recenzyjne. Pseudo dlatego, że nie uważam się za eksperta oczywiście :)

Niedługo przyjemnie mi się coś "odda" ;) ale o tym w dalszej części postu...

Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o wyniesionej na piedestały na blogach marce Alterra. Właściwie nie tyle o marce, co o jednym produkcie który nabyłam jakiś czas temu. 
Mianowicie chodzi o odżywkę:

Alterra - Morela i Pszenica, odżywka nadająca połysk do włosów pozbawionych blasku i łamliwych.
Gwarantowane przez Producenta cechy produktu:

  • nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
  • bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych
  • dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
  • produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego
"Wartościowy roślinny kompleks pielęgnacyjny z wyciągiem z moreli i winogron wraz z olejkiem z kiełków pszenicy nawilżają włosy, wzmacniają ich strukturę i chronią jednocześnie skórę głowy. efekt to łatwiejsze rozczesywanie i pięknie błyszczące, wyraźnie mocniejsze włosy."

Moja ocena:
Konsystencja: (zdjęcie) zwarta i gęsta. Dobrze rozprowadza się po włosach. Nie spływa.
Zapach: ja porównuję go do Flegaminy w syropie :) Mam sentyment do tego zapachu, bo i syrop lubię... Tzn. nie pijam go, gdy jestem spragniona ;) tylko przyjemnej znoszę objawy przeziębienia :)
Jeśli chodzi o cechy gwarantowane przez Producenta - rzeczywiście, nie odczułam specjalnie jakichś problemów ze skórą głowy. Brak swędzenia, czy innych podrażnień i łupieżu. 
Konkursiwo ma sporo nagród.. ale o tym potem... ;)
Jeśli natomiast chodzi o to co napisali w opisie charakteryzującym odżywkę... Tutaj mam zastrzeżenia. Nawilżenia włosów nie zauważyłam, wzmocnione też nie są. Łatwiejsze rozczesywanie?! Nie w moim przypadku. Po użyciu tej odżywki walka z kołtunami jest zacięta. Ostatecznie wygrywam ja (bo jak inaczej;P), ale nie po to kupuję odżywkę żeby walczyć. Moje włosy są po niej tępe jak zardzewiała brzytwa starego golibrody. MA-SA-KRA. Używałam już wielu odżywek i po tej marce jednak spodziewałam się czegoś więcej.. Włosy po takim rozczesywaniu nie są wcale "pięknie błyszczące" tylko zmęczone. I ja też.
Dla samego zapachu jednak nie będę się więcej męczyć. Pieniążek, choć nieduży to jednak boję się zainwestować w kolejną odżywkę tej firmy, żeby się znowu nie przejechać.
Opakowanie: zwykłe, plastikowe, pozwala na swobodne dozowanie produktu. Jednak przy końcówce odżywki trzeba pamiętać o odstawianiu jej na zamknięciu, bo inaczej ciężko wydobyć resztkę.
Używam olejku Alterry i jest całkiem OK. Niedawno zaczęłam, więc ostatecznego osądu jeszcze nie wydaję ;)
2/5 - za zapach i dobrą konsystencję.
Cena: ok. 7zł
Dostępność: Rossman

Ciekawe konkursu? Będzie łatwy... ;) Czekam tylko aż stuknie mi 10000 odwiedzin ;)

Peace!!

środa, 8 sierpnia 2012

Rarity.. at last!

Skoro obiecałam - tym razem nie cacanki ;)
Nadrabiam Projekt Kucykowy...

Oto co wymalowałam na tydzień Rarity :)
Lakiery, których użyłam:
Avon - Vintage Blue
Essence - 07 Chuck
Vipera Jumpy #146
Joko - Diamentowy Pył

Cały czas zastanawiam się jak przenieść kucyka na pazuryra... ale tak, żeby było wiadomo, że to kuc :P
Hmmm...

Peace!:)

Klejone mani + pierwszy Sleekowy mejkap :)

Tak sobie przeglądałam blogi, które obserwuję i stwierdziłam, że skoro już tutaj jestem to wrzucę coś od siebie.
Nie jest to wprawdzie Projekt Kucyk, ale obiecuję że nadrobię :( Może nawet już dzisiaj wieczorem.. został mi do zrobienia Rarity, Twilight Sparkle i Spike.. Dam radę!!

Tymczasem, chciałam się podzielić z Wami sposobem na fajny i prosty mani, którym z kolei podzieliła się ze mną Oleśka (jak zwykle, no ale czego się można innego spodziewać:P)
Mani jest bardzo łatwy, ale jak będzie zainteresowane to zrobię o tym oddzielną notkę i mam nadzieję, że mniej-więcej w tym samym czasie co Olga ;)
Wybaczcie mi dziwne zdjęcia, ale robiłam je wieczorem i światło miałam kijowe. Następnego dnia od razu wzięłam się za sprzątanie, więc się zepsuły :(
Do tego chciałam Wam pokazać, jak uczę się używać paletki The Original Sleeka.. nie powiem, bywa ciężko :) Oto co zmalowałam na kumpelce (K:*).. To był totalny spontan, miało być w kolorach Rarity, ale mi się nie zgodziła :P To jej wymodziłam coś takiego a'la Kleopatra?

Staram się nie zadawać pytań pod postami, bo mnie to drażni... ale tym razem zadam...
Co robicie, prócz nałożenia bazy i malowania na mokro, żeby cienie Sleeka z paletek były bardziej wyraźne i dobrze trzymały się powieki? 

Szykuje się rozdanie, z osiągnięciem 10000 odwiedzin bloga...


Peace!:)

niedziela, 5 sierpnia 2012

Przechwałka Oleśkowa!

Weekend dobiega końca, a ja nie mogę nacieszyć się tym, co wczoraj dostałam od Oleśki!! :) Pochwalę się Wam, bo ... bo mogę :P


Olga wiedziała co lubię.. Zresztą, czego ja nie lubię :)  Odwiedziła mnie ze swoim Narzeczonym (tutaj buziak w nochala dla M. ;) i obdarowała mnie samymi cudownościami! Z dwóch jestem szczególnie zadowolona, bo wiem że sama bym sobie pewnie nie zafundowała... 
Oto co dostałam w 2 boxach od Oleśki...
Pierwszy...
(zgadnijcie z czego się najbardziej ucieszyłam...)
Dokładnie! Z pędzli Hakuro! No trafiła w mój gust bezbłędnie! Podglądałam akurat te na różnych stronach i wyszukiwałam najtańszych opcji.. Jednak nawet najtańsze były dla mnie ponad moje możliwości finansowe obecne. Zawsze marzyłam od flat topie... A tutaj, o! Jestem MEGA-PRZEszczęśliwa :)
Do tego paletka Sleek The Original (moja pierwsza!) Aaaaa! :) Bomba. Nic dodać, nic ująć.
Puder spiekany Joko Mineral J04, prędzej będę go używać do rozświetlania, niż jako pudru na cały ryjek, bo jednak po to używam swojego Bambuska BU, żeby się nie świecić jak psu jajca :) Wczoraj wypróbowałam i jest git!
I maluśki słodziaczek Cheeky Chimp, czyli błyszczyk do ust czekoladowy w jakże uroczym opakowaniu. Kumpelka chciała przechwycić i schrupać. Dobrze, że nie spróbowała gryźć ;P


Drugi...
Oprócz tego dostałam lipcowego bodaj ShinyBoxa (dzięki za poprawkę Oleś.. wszystkie te boxy jednakowe :P), o którym rozpisywać się za bardzo nie będę, bo jego zawartość w sferze blogowej już jest znana na wskroś. Najbardziej interesują mnie kremy i jedwab. Tego drugiego będę miała chyba na rok zapas :) Do tej pory używałam jedwabiu Joanny i właśnie miałam dokupić.. A tutaj, o! :)


Do tego dostał mi się fajny zestaw kosmetyków Fa :) 
Nie przepadam za innymi antyperspirantami w kluce niż Nivea, a antyperspiranty w spray'u jakoś nie wierzę. Chętnie jednak wszystko zużyję i podzielę się z Wami swoimi nowymi (jeśli takie będą) spostrzeżeniami dotyczącymi tychże produktów.


Mówiłam, że bombowe cudaki dostałam? :)
Jeszcze raz Ci dziękuję Bejbe! Mam nadzieję, że coraz częściej będę widywać Twój ryj w swoim otoczeniu :)


Peace!:D