Obserwatorzy

czwartek, 29 sierpnia 2013

Mani as Cute As A Button!! :)

Czy Wy również czujecie, że jesień zbliża się wielkimi krokami? Oj, wstaję rano, otwieram okno i czuję jesienne powietrze...a kaloszków ciągle nie mam. W tym roku czuję, że trampki nie wystarczą jednak ;)
Nic to, nie przedłużając...

Dzisiaj bardzo łatwy mani, który na pewno już gościł u większości z Was na paznokciach. Siedziałam sobie wieczorem i zagadywałam się na Skajpaju ze znajomymi i w tym samym czasie robiłam paznokcie. Niewiele nad nimi myślałam..ale z efektu jestem zadowolona :) Takiego połączenia jeszcze nie próbowałam :)Ostatnio najczęściej używam swojej malutkiej kolekcji lakierów Essie.. Jakoś nic innego mi nie pasuje na paznokcie ;) Jakże ta miłość wpływa na codzienne życie ;)





Lakiery, których użyłam:
Avon - Gel Strenght Base Coat
Essie - Cute As A Button
Essence - 144 Black Is Black
Essie - GTG

Czy Wasz GTG też przy połowie buteleczki umiera? :( Rozcieńczyłam go trochę, właściwości niby zachował, ale ściąga niemożliwie lakier i śmierdzi jak rozpuszczalnik...bardzo intensywnie na paznokciu. Macie jakieś pomysły, jak go uratować? Czy już go przekreślić i próbować Seche Vite? Wcześniej potrafiłam obyć się bez takich wynalazków, ale GTG sprawił, że jestem bardziej niecierpliwa w czekaniu na wyschnięcie kilku warstw lakieru..


Peace :)

środa, 28 sierpnia 2013

Kosmetyczne Igraszki i wielka rozdaniowa paka!!!

Dzisiaj tylko króciutko o rozdaniu na blogu Igraszek Kosmetycznych!
Dziewczyny zrobiły świetną, wielką pakę, którą można u Nich wygrać :) Wiele w niej dobroci i smakołyków dla ciała i zmysłów!! :)




Wpadajcie, obadajcie i zgłaszajcie się :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Ciapki w stylu skóry węża

Dzisiejszy post będzie szybciutki :) taki tylko, żeby przerwać na chwilkę treści recenzyjne. Dawno już nie pokazywałam Wam żadnego mani, stąd pomysł na zainspirowanie się Internetami. Gdzieś ostatnio natknęłam się na fajny tutorial na YT, ale niestety jestem guła i nieszczęście i nie polubiłam filmiku. Ciężko mi go teraz odnaleźć. W każdym razie, mani odwzorować miał skórę węża. Wydaje mi się, że z daleka właśnie tak wygląda u mnie na paznokciach. Same jednak oceńcie, jak udało mi się uchwycić skórę tego gada.

EDIT: Znalazłam filmik z inspiracją!! :) TUTAJ




Lakiery, których użyłam:
AllePaznokcie - 99 szary
Golden Rose - Paris 04
Essence - 144 Black Is Black

Mam nadzieję, że weekend Wam się udał i jesteście kontent :)

Peace!! :)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Pharmaceris H-Keratineum moim panaceum!

Cóż za piękna pogoda ostatnio za oknem :) Szkoda, że mój aparat strzela fochy zamiast fotek. Wy też takie problemy ze światłem macie? Jakieś nieporozumienie :)

Nic to! Przyszła pora na opisanie w kilku słowach kolejnego produktu, który otrzymałam w jednej z paczek od Pań Erisek. Mianowicie chodzi tutaj o

Pharmaceris - H-KERATINEUM Skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych z wyciągiem z czerwonych liści winorośli camelia sinesis

Szampon przeznaczony do włosów normalnych i przetłuszczających się, z tendencją do wypadania.



Kilka słów od producenta
Unikalna receptura stworzona przez Centrum Naukowo-Badawcze Dr Irena Eris doskonale myje, intensywnie regeneruje oraz zmniejsza wypadanie włosów, nawet do 70%*. Wyciąg z liści czerwonych winorośli zawierający wysokie stężenie witaminy P i związki polifenolowe znacząco wpływa na lepsze odżywienie cebulek włosów. Flawonoidy wspomagają ich odporność i przyspieszają naturalny wzrost. Prowitamina B5 chroni włosy przed szkodliwym działaniem czynników atmosferycznych. Szampon posiada pH neutralne dla skóry. 

Szampon intensywnie wzmacnia włosy, zapobiega ich wypadaniu i rozdwajaniu się końcówek. Po zastosowaniu włosy mają naturalny połysk, łatwo się rozczesują i są bardziej podatne na układanie. 

Pojemność
250ml

Opakowanie
Standardowe w produktach sygnowanych nazwiskiem dr Ireny Eris



Konsystencja
Wydaje mi się, że jest gęstszy niż większość szamponów. Na pewno gęstszy niż H&S




Zapach
Bardzo przyjemny. Nie wiem, czy wyczuwam tutaj zapach tego liścia. Bardziej przypomina mi zapach bursztynowych produktów do włosów. 

Kolor
Podobnie jak i zapach, bursztynowy. Pieni się na biało ;) Piennie ;)



Cena
26,90zł na stronie Producenta

Dostępność
Tutaj, Drogerie, Apteki

Moja opinia
Moje włosy są generalnie dość cienkie i bardzo szybko się przetłuszczają. Przez to niestety muszę myć głowę codziennie. Czasami próbuję je przetrzymać, wtedy związuję w kucyk lub koka. Jak każdemu człowiekowi, i mi wypadają na co dzień włosy. Jednak po 3 narkozach w ciągu 2 lat, solidnie się już przerzedziły. Po ostatniej operacji bałam się, że będę musiała iść do fryzjera i obciąć je totalnie na krótko. Pewnego dnia, obudził mnie dzwonek do... furtki. Był to Pan Kurier z paczuszką, której się nie spodziewałam. Ponieważ Pani Ania wspominała o 2 paczkach, już na nic więcej nie czekałam, a tutaj taka niespodzianka! Nie uwierzycie jak bardzo ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ten produkt w paczce. Od razu śmignęłam na górę i z pomocą mamy umyłam nim głowę pierwszy raz. Najpierw oczywiście poniuchałam i już po samym wąchnięciu czułam, że się z nim polubię. Moja mama jest oszczędną kobietką, więc na dłoń nalała dosłownie ilość porównywalną  z ziarnem bobu. Ta ilość wystarczyła na pokrycie moich włosów do łopatek. Szampon super się rozszedł po włosach, pieniąc się solidnie. Oczywiście czynność musiałam powtórzyć, bardziej chyba z przyzwyczajenia. Skóra głowy była przyjemnie odświeżona, a włosy po wysuszeniu pachniały mi do następnego mycia! Z ciekawości, przy kolejnym myciu, użyłam jeszcze resztki maski Ziaji - Masło Kakaowe - może krócej, ale włosy nadal pachniały szamponem! No, ale dobrze wiecie, że nie tylko zapach się liczy. Po pierwszym myciu głowy po operacji, włosy wypadały mi do tego stopnia, że przy płukaniu ich 2 raz musiałam wyciągać całe ich mnóstwo z odpływu wanny. Po tygodniu używania szamponu Pharmaceris, wypadanie włosów stało się dla mnie o wiele mniej stresujące. Włosy wciąż wychodzą, ale w ilości o 90% mniejszej. Naprawdę. Teraz tylko 1 (słownie RAZ) zdejmuję umarlaki ze szczotki! Nie są splątane i rozdwojone. Używam go już 4 tygodnie, myję włosy co 2 dzień. Została mi w butelce 1/5 pojemności. Wydajne ustrojstwo :) W relacji pojemność-cena, uważam, że warto.
Włosy po wysuszeniu spadają na ramiona nawilżone jak w reklamach ;)  W 100% zgadzam się więc z opinią producenta i już pod koniec tygodnia lecę po kolejną butelkę. Nie może mi go przecież zabraknąć. 
Gorąco Wam polecam!!! A Paniom Eriskom jeszcze raz dziękuję :)
5/5


Fakt, że otrzymałam produkt w ramach współpracy, nie wpłynął na moją opinię o produkcie. Moje zdanie jest w 100% obiektywne.



Peace!! :)

sobota, 17 sierpnia 2013

TAG 50 faktów o mnie :)

Wiem, że dla większości z Was ten TAG nie jest już nowością, ale i tak postanowiłam go spisać... Właściwie chyba bardziej dla siebie :) Czujecie czasami, że nie znacie siebie? Próbujecie siebie odnaleźć w obecnym świecie?Nie macie swojego miejsca? Ja czasami właśnie coś takiego czuję.. stąd podejście do tej wyliczanki faktów ;)
Nie przedłużając...



1. Kocham psy. Zawsze kochałam, miałam ich kilka: Baca, Kuca, Barry, Otis, Vega, Duna i teraz Sepia.
2. W swoim życiu miałam wieeele zwięrząt np. 52 chomiki (Tatuś tych wszystkich maluchów, Grizzly,zdechł po ugryzieniu Babci...miał prawie 8 lat -bez kitu.), 2 białe myszki, świnię morską Zuzię, żółwia Tuptusia, trochę rybek (które któregoś pięknego dnia zrzuciłam sobie razem z akwariami na głowę....).
3. Niestety 2 z tych 52 chomików zmarły z mojej winy. Jednego zgniotłam pod pachą, a drugiemu urwałam łapki. Byłam mała..Bawiłam się.
4. Uwielbiam muzykę i filmy z lat '80.
5. Uwielbiam muzykę generalnie :) Słucham wszystkiego na co mam ochotę.
6. Mam taką schizę, że przy robieniu kanapki, masło muszę mieć rozprowadzone po całej kromce chleba, do samej skórki. Tak samo z tym co na kanapce. Cała musi być zakryta.
7. Nie lubię lodów czekoladowych.
8. Lubię rozśmieszać ludzi i śmiać się z pierdół nawet. Mam dystans do siebie. DUŻY.. jak ja ;)
9. Boję się pająków.
10. Boję się tirów na drodze.
11. Egzamin na prawo jazdy zdałam za 6 podejściem. 11 jeśli liczyć teorię.
12. Prowadzę auto jedną ręką na kierownicy i uwielbiam jeździć. "Panie władzo.. jechałem szybko, gdyż lubię zap***ać.."
13. Muszę słuchać muzyki w aucie. Inaczej dziwnie się jedzie.
14. Śpię w skarpetkach.
15. Myję ręce kilkanaście razy dziennie. Zbawienne dla mnie rękawiczki nawilżające i kremy :)
16. Uwielbiam herbatę. Lubię mieć w niej wybór.
17. Uwielbiam coca-colę.
18. Mam dziwne palce u stóp. Wszyscy znajomi śmieją się, że moje palce wyglądają jak szpony ptaka drapieżnego, który zaciska je na ofierze. Podkręcone są po prostu :P
19. Nie posiadam pęcherzyka żółciowego i łaskotek pod pachami.
20. Wystawiam jedną nogę za kołdrę jak zasypiam.
21. Lubię gadać do siebie... głównie wtedy kiedy robię coś źle, a akurat w pobliżu nie ma nikogo, kto mógłby mnie opieprzyć.
22. Jak jestem zła, zakładam słuchawki na uszy i włączam głośną mocną muzykę.
23. Pstrykam palcami.
24. Umiem postawić język pionowo.
25. Wzruszam się bardzo, gdy w filmie ginie zwierzę. Zawsze uważałam, że człowiek potrafi wyjść z każdej sytuacji, zwierzę nie.
26. Mam dużo spodni piżamowych, ale nie posiadam pasujących do nich bluzek.
27. Czasami jestem tak leniwa, że nie chce mi się wstawać siku w nocy.
28. Łączę muzykę ze wspomnieniami. Niestety przez to często nie mogę słuchać muzyki, którą lubię bo np. przypomina mi o exach.
29. Zaczęłam malować oczy w 2 kl. liceum. Paznokcie jeszcze później.
30. Uwielbiam język angielski. Uczę się go od 23 lat. Uczę go dzieci od 2008 roku.
31. Ciągle nie napisałam pracy magisterskiej... Minęły 2 lata od ukończenia studiów.
32. Bardzo lubię oglądać zdjęcia. Takie w albumach. Oldschool.
33. Bardzo namiętnie kiedyś słuchałam punku i nawet kiedyś dostałam wpierdziel za białe sznurówki w glanach :)
(tutaj z kumpelką :) )

34. Uwielbiam owłosionych mężczyzn. UWIELBIAM.
35. Pierwszy raz na koncercie, takim większym, biletowanym, byłam 05.10.2012 roku :) Była to Anathema.
36. Byłam tylko na jednym spotkaniu blogerek, ale do tej pory mam kontakt z wieloma z Was i chętnie będę go pielęgnować :) bo Was dziołchy polubiłam :)
37. Lubię przyjmować gości. Czy to grill, czy impreza...czy zwykła kawa :)
38. Jestem singielką od ponad roku, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza.
39. Uwielbiam posiadać duże ilości długopisów.
40. Zeszyty kupuję piękne, ale potem ich nie używam... bo mi szkoda.
41. Jestem fanką Sagi Zmierzch ;) i wierzę w wampiry...ale nie takie, które świecą jak brylanty na słońcu ;)
42. Marzę o tym, aby zwiedzić Włochy, Moskwę, Rumunię, Japonię i Grecję.
43. Chyba jestem zbieraczem, bo często chomikuję coś, co może mi się kiedyś przydać lub szkoda mi tego wyrzucić.
44. Lubię mieć porządek na pulpicie.
45. Obejrzałam wszystkie klasyki polskiego kina, ale jakoś nieszczególnie pałam do nich wielką miłością.
46. Nienawidzę filmów z lektorem. Oglądam w oryginale..jeśli po angielsku.
47. Od kilku lat próbuję pójść na lekcje nauki języka hiszpańskiego.. jakoś mi nie po drodze :/
48. Jak byłam w 7 klasie, Tate zabrał mnie, moją siostrę, jej koleżankę i mojego brata ciotecznego na Woodstock :D Byłam na nim w koszulce Metallica - Reload.
49. Większość wakacji w dzieciństwie spędziłam w lesie na biwakach. Kąpałam się w jeziorze, gdzie w pozycji leżącej nie mogłam dosięgnąć wody z pomostu...rękami.. krótkie mam ;) a kibelek kopaliśmy sami :)
50. Nie potrafię się odkochiwać.
... EDIT: muszę to dodać :D mama uświadomiła mi, że to istotne...
51. Jak byłam mała, nie potrafiłam wymówić swojego imienia i nazwiska (Elżunia Cichocka), więc przedstawiałam się Elnunia Tototka :)

O! I to by było na tyle :) I tak najlepiej poznamy się na kawie :D

Peace!! :D

niedziela, 11 sierpnia 2013

Ceratkowy (?) mani :)

Przy okazji chłodniejszego dnia, postawiłam na miłe wspomnienia. Mani, który widzicie poniżej, kojarzy mi się z ceratą na stole w kuchni u Babci. Nie wiem czemu, może dlatego, że jest tutaj wszystkiego po trochu? Gazeta, która zawsze leżała u Babci na stole wraz z krzyżówkami i jej okularami (nie, ich nie ma na paznokciach:P), do tego wzorek ceratkowy i kilka kwiatków.
Anyways...
Miałam ochotę na taki trochę chaotyczny mani. Poprawił mi humor! :)






A Wam z czymś się kojarzy?

Widzicie długość moich paznokci? Już niedługo napiszę Wam dzięki czemu się nie łamią, nie rozdwajają i rosną jak głupie :)

Lakiery, których użyłam:
Avon - Gel Strenght Base Coat
Sensique - 271 Cherry Blossom
Golden Rose - Paris 04
Essence - Stamp it! Black
Barry M - Gelly Hi-Shine 306 Blueberry
Essence - 06 Bella
Vipera - Jumpy 115
Essie - Good To Go

______________________________________________________________________________

Za szybko pochwaliłam się swoimi pazuryrkami :(


Niestety przy robieniu dzisiejszego śniadanka ucięłam nożem kawałek serdecznego i musiałam skrócić wszystkie :(

Blogosfera huczy od TAGu 50 faktów o mnie. Chcecie trochę więcej dowiedzieć się o mnie?:)

Peace :)

środa, 7 sierpnia 2013

Moja wersja panterki Tamit24 :)

Jakoś kilka chwil temu...czytaj wczoraj ;) spodobał mi się mani, który wykonała i zamieściła u siebie Tamit24. Wykonanie Tamit jest boskie i nie dziwcie się, że się zakochałam ;) Stwierdziłam, że spróbuję coś takiego wymodzić. Znalazłam kilka lakierów, które nadawały się do odtworzenia tego iście zwierzęcego wzorku. Jednak chyba metoda akwarelowa  mnie kiepsko się sprawdziła :P Mani natomiast bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że chociaż kilka dni wytrzyma na moich pazuryrach :)





Lakiery, których użyłam:
L'Oreal 108 Beige Boheme
Golden Rose - nudziak ze złotymi refleksami.. starło mi się wszystko, a i z pamięcią krucho :(
Essence 144 Black is Black
Miss Selene 215
Avon Coral Beat
Barry M Gelly Hi Shine Blueberry
Vipera Jumpy 118
Essie - Good To Go

Mam nadzieję, że Wam również się podoba :) Wybaczcie stan moich skórek, ale jeszcze nie wygnę tak ręki, żeby je idealnie wyciąć :)

Peace :)

sobota, 3 sierpnia 2013

Meksykańska fiesta Lirene Young 20+ z tańczącymi drobinkami!

Korzystając z jako takiej weny, postanowiłam rozpocząć serię recenzji produktów, które otrzymałam w ramach współpracy z firmą Lirene.
Jest tego mnóstwo, jednak a pierwszy ogień pójdzie płyn micelarny, który pomógł mi przebrnąć przez upały i niechęć do kosmetyków po operacji. A mowa tutaj o..

Płynie micelarnym Lirene Young 20+ z tańczącymi drobinkami z witaminą E, oczyszczającym i usuwającym makijaż, z wyciągiem z papai



Opis ze strony producenta:
Egzotyczny zapach papai przenosi na werandę meksykańskiej hacjendy, gdzie trwa huczna fiesta z lokalnymi mariachi! ¡Hola, amigos!

Nowość na rynku!

Delikatne, dwukolorowe drobinki tańczą pod wpływem poruszania butelką.
Łagodnie rozcierają się podczas aplikacji uwalniając witaminę E, zwaną „witaminą młodości”.
Witamina odżywia skórę, poprawia jej sprężystość i zapobiega procesom starzenia wywołanym czynnikami środowiskowymi
Główny składnik: 
Wyciąg z owocu papai długotrwale nawilża i wygładza na skórę, nadając jej aksamitną gładkość i świeży, promienny wygląd. 

Wyniki badań:*
95% - skutecznie oczyszcza twarz i okolice oczu


Opakowanie

Standardowe opakowanie płynów, żeli do kąpieli Lirene. Wygodne, szczelne, z średnio-miękkiego plastiku.

Pojemność
200ml

Zapach
Przyjemny, słodki, owocowy.

Cena
14,99zł

Dostępność
Drogerie, internet

Moja opinia
Już na wstępie muszę powiedzieć, że zaintrygowały mnie te mega-słodkie drobinki, które tak frywolnie tańczą sobie w butelce po wstrząśnięciu nią. Swoiste The Big Bang Theory płynu micelarnego :D No ryjek się uśmiechnął... żeby więcej kosmetyków sprawiało taką radość oczom... i chociaż mam już 29 lat, bez wyrzutów sumienia (że nie dla mnie :P) wzięłam się za testowanie.
Płyn ma bardzo przyjemny zapach, owocowy, słodki, świeży.
Po wstrząśnięciu i wylaniu odrobinki na płatek kosmetyczny widoczne są wcześniej wspomniane drobinki





które w zetknięciu z twarzą rozpuszczają się i mają zawierać witaminę E. Czy dostarczają? Powiem tak, przetestowałam płyn w połączeniu z żelem, pianką i kremem z tej serii. Sam równie świetnie nawilża i odświeża moją buzię. Będąc w szpitalu, nie bardzo chciałam brać mnóstwa kosmetyków i postawiłam tylko na drobinkową fiestę. Raz, dwa miałam buziak odświeżony, nawilżony, czysty a skóra była przyjemnie odżywiona. Przy obecnych upałach jest to ogromnym plusem tego micelka. Owszem, płyn jest w stanie zmyć całodzienny brud z twarzy, jak również delikatny makijaż twarzy... z mocnym makijażem oczu jednak tak idealnie sobie nie radzi. Do tuszu wodoodpornego niestety musiałam użyć kolejnego produktu, jednak dla mnie najważniejszą cechą płynu micelarnego, jest własnie oczyszczenie twarzy. Do zmywania makijażu oka posiadam inne produkty, stricte do tego przeznaczone. 
W mojej opinii płyn spełnia prawie wszystkie obietnice producenta.. a wieczorowy makijaż zostawiam do przetestowania innego produktu Lirene ;)
5-/5


Fakt otrzymania produktów od firmy Lirene nie wpłynął na moją ocenę. 


Udanego weekendu!!

Peace!! :)