No to przyszedł czas na trochę małą przychylną recenzję.
Nie muszę chyba przedstawiać bliżej produktu, o którym chcę mówić.
Znacie ją już pewnie wszystkie/wszyscy. Ja polowałam na tę odżywkę dobre 2 miesiące. W końcu udało mi się zakupić przy okazji kompletowania BlogBoxa.
Tego samego dnia, oczywiście, musiałam ją już nałożyć na swoje pazuryry. Pierwsza warstwa nałożyła się bardzo fajnie, nie było widać żadnych smug ani bąbelków. Paznokcie miały zdrowy kolor, więc mówię sobie "Bomba!". Z uwagi na to, że mam dość łamliwe i rozdwajające się paznokcie, stwierdziłam że owa odżywka będzie dla mnie idealna i że w końcu nie będę musiała piłować paznokci po chociażby otworzeniu puszki z... napojem. Tak przeleciała doba. Drugiego dnia nałożyłam kolejną warstwę, ale stwierdziłam że dodam jeszcze francuską końcówkę, bo wybierałam się na rozmowę. Przez przypadek zupełny, pokryłam frencha odżywką. Minęło 10min i myślałam, że odpadną mi paznokcie! Natychmiast zmyłam to z paznokci i czując palenie wręcz na końcówkach paluchów, wrzuciłam je pod lodowatą wodę. Ostatnią czynność musiałam wykonywać dobre 4-5 razy.
Pomyślałam sobie "dobra, przegięłaś łosiu" i że za kilka dni spróbuję wszystko zrobić ze wskazówkami. Przeszło mi uczucie pieczenia na paznokciach i postanowiłam położyć zwykły lakier bezbarwny. Gdy to zrobiłam, przeraziłam się bardziej niż wtedy jak się spierdzieliłam ze schodów. Lakier na pazurach zaczął mi wręcz bulgotać! Jakby się zagotował! Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, ale no niestety... wtedy myślałam jedynie o tym by pozbyć się wszelkich mazideł z łap.
Przyszedł dzień, w którym podjęłam kolejną próbę do odżywki. Jednak przy pomalowaniu paznokcia na małym palcu, poczułam to samo co wcześniej. Nie próbowałam kolejny raz.
Wiem, że gro dziewczyn poleca ten specyfik. Jednak dla mnie to jedna wielka MA-SA-KRA! Pieniądze wyrzucone w błoto. Na szczęście mam komu ją oddać, więc nie będzie tragedii.
Moja ocena: 1/10
Jak dla mnie - Bubel.
Ciągle niecierpliwie czekam na swoje pudełko ;) Ekscytacja sięga zenitu :P Tyle fajnych pudełek już widziałam. Mam nadzieję, że i moja wersja się spodoba...
Peace!:)
mi nic nie bulgota, ale miałam odżywke, która tak jakby "sciskała" paznokcie i to tak bolało, że szok! Po tygodniu uczucie znikneło (bolało ofc tylko po pomalowaniu). Od tego czasu moje paznokcie są długie. Do odzywki juz nie wróciłam a tej 8w1 uzywam raz na 2-3 dni :)
OdpowiedzUsuńto rzeczywiście nieciekawie :( ja mam wersje diamentową od 3 dni i jak narazie obyło się bez takich rewelacji i mam nadzieję, że tak już zostanie.
OdpowiedzUsuńja mam wersję sos eveline i powoli powoli daje rezultaty. Niedługo właśnie będę pisać na blogu o tym.Paznokcie miałam w opłakanym stanie. Suplementy diety brane przez 2 miesiące zupełnie nic nie dały, bo witaminy szły w inne partie organizmu i teraz leczę się eveline. Powoli... Trzeci tydzień właśnie minął, oprócz odżywki nie stosuję nic innego i są efekty. Przede mną jeszcze długa droga, ale widzę poprawę.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Wam pasuje :) może to kurde ja jakaś felerna jestem.. abo mój organizm po prostu nie toleruje...
OdpowiedzUsuńgotujące sie paznokcie.. ojej.. a ja się tak na nią czaję :D chyba jednak zaryzykuje
OdpowiedzUsuńZaspokajam ciekawość - http://ainta-reviews.blogspot.com/2012/06/sie-porobio.html :D.
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdziła w 100%! :)
OdpowiedzUsuńmnie też troche bołały,a le tylko troche, na poczatki, poza tym rewelacja :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo u mnie nic takiego się nie działo..
OdpowiedzUsuńu mnie bolaly jak piernik ale po nalozeniu 2 warstw od razu, pozniej przeszlo - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwow jakie efekty specjalne
OdpowiedzUsuńuwaga- mnie od odzywki diamentowej wysypuje tam gdzie sie dotykam. np pazurkami po brodzie.
OdpowiedzUsuńJa natomiast jestem bardzo zadowolona z tej odżywki. :)
OdpowiedzUsuń