Prawie czyste, bo chcę się podzielić swoją opinią na temat pewnego suchego szamponu. To pierwszy taki specyfik w mojej łazienkowej kolekcji, dlatego nie wiem, czy opinia będzie dla Was w jakiś sposób przydatna. Mam nadzieję jednak, że kilka słów, aby przybliżyć Wam ten kosmetyk, mnie nie wyczerpie intelektualnie. Jeśli mogę się tak wyrazić... ;)
Zacznę od kilku słów od producenta:
Oczyszcza włosy na sucho, bez konieczności użycia wody. Idealny dla wymagających klientów, którzy pragną mieć czyste włosy w każdej sytuacji, przydatny w awaryjnych sytuacjach, np. na kempingu, w czasie choroby, w podróży. W 2 minuty oczyszcza włosy z sebum, sprawiając że włosy odzyskują swoją lekkość i świeżość. Kaolin i pochodne krzemu pochłaniają nadmiar sebum oraz oczyszczają włosy. Skrobia ryżowa i kukurydziana przywraca włosom puszystość. Olejki eteryczne z bazylii, kminku oraz z mięty pieprzowej nadają włosom świeżość. Szampon Rene Furterer Naturia ma formę spray'u, w kolorze skóry, aby jego ewentualne pozostałości nie barwiły skóry.
Opakowanie
75ml - moje
150ml - pełnowymiarowy produkt
Kolor spray'u
Cena
150ml - ok. 58zł
Dostępność
Widziałam w Rossmanie, Naturze + Internet
Moja opinia
Jak już wyżej wspomniałam, jest to pierwszy tego typu kosmetyk, z którym mam do czynienia. Nie potrafię obiektywnie powiedzieć, czy jest on lepszy od Batiste, czy nie. To małe, jak mniemam testowe, opakowanie wystarczyło mi na około 5 użyć. Moje włosy szybko się przetłuszczają i mam niestety skłonności do produkowania łupieżu. Szampon testowałam na dobę po umyciu włosów. Zwykle myję je wtedy drugi raz (tj. codziennie - jeśli się gdzieś wybieram, jeśli nie, pozwalam im się trochę przetłuścić). Zastosowałam się do instrukcji obsługi zamieszczonej z tyłu spray'u. Po rozpyleniu produktu poczułam dość przyjemny zapach, który przypominał mi zapach... szamponu. W momencie na włosach zmienił się w talk. Producent kazał wyczesać produkt z włosów, zrobiłam to. Jednak na skórze głowy ciągle czułam to nieprzyjemne uczucie po prostu brudnych włosów. Fakt, sebum zostało wchłonięte! Śladu po produkcie na włosach nie zauważyłam. Oczywiście jeśli chodzi o jego pozostałości. Włosy jednak wydawały się być ciężkie od samej nasady i dość nieprzyjemne w dotyku. Odświeżenia nie odczułam.
Bardzo cieszyłam się z wygrania kosmetyków tej marki, ale coś nie jestem przekonana do cudownych właściwości tego specyfiku. Włosy, mimo rozpylenia szamponu, związałam w wysoką kitę, a wieczorem już pozbyłam się tego z włosów.
Suchego szamponu Rene Furterer użyłam 5 razy, bo za każdym razem chciałam, żeby podziałał na moje włosy inaczej. Tak się nie stało :( Może moje włosy za bardzo się przetłuszczają, albo po prostu nie przyjmują tego typu szamponów. Mam nadzieję, że będę miała okazję przetestować na nich jeszcze Batiste. Wtedy będę miała porównanie.
Na dzień dzisiejszy daję mu 2/5. Za zapach i szybkie i proste wyczesanie.
Przypominam Wam o zakładce "Wymiana/Wyprzedaż" zajrzyjcie, może znajdziecie coś dla siebie! :)
Peace! :)
Tez myslslam, ze Suche szampony to nie dla mnie dopoki w GB miniaturki Batsiste nie dali - teraz juz wiem jak działą suchy szampon:))
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja o Batiste bardzo dużo dobrego słyszałam :) dlatego całkowicie tego typu szamponów nie skreślam :)
Usuńdobrze wiedzieć, że jest do kitu, będę go omijać dużym łukiem :)
OdpowiedzUsuńMam taki sam problem i ten suchy szampan u mnie też niesprawdził się. Teraz będę polować na Batsiste :-)
OdpowiedzUsuńA mi podobał sie ten szampon. Używałam tez innych ale ten był zdecydowanie najlepszy. Teraz czeka na mnie Batiste do testowania, ciekawa jestem jak wypadnie w porównaniu z Rene
OdpowiedzUsuń